2017-12-28, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Grzegorza Swadowskiego, trenera gorzowskich bokserów
- Radni na sesji budżetowej przegłosowali poprawkę, dzięki której kierowany przez pana klub Orkan Gorzów doczeka się ringu z prawdziwego zdarzenia. Czy w klubie rozpoczęło się z tej okazji świętowanie?
- Jesteśmy na pewno zadowoleni, bo od wielu lat zmagamy się z brakiem porządnego ringu. Kiedyś mieliśmy, ale w trakcie zawodów młodzików podłoga się rozleciała i pamiętam, że przez wiele godzin dziesięć osób pracowało nad jej złożeniem. W ubiegłym roku robiliśmy galę i ring przywoziliśmy aż z Chojnic. Mogliśmy kupić mniejszy, ale to bez sensu, jeżeli już inwestować, to w taki z prawdziwego zdarzenia, olimpijski. Często jesteśmy zapraszani przez różne kluby na turnieje, a sami nie możemy się zrewanżować organizacją podobnych zawodów. Niektórzy dają nam do zrozumienia, że nie mogą doczekać się przyjazdu do Gorzowa. Kiedy ten ring stanie, będziemy chcieli wszystkich zaprosić, bo nasi zawodnicy też chcą się pokazać przed własną publicznością. Ponadto liczymy, że w 2019 roku zorganizujemy w Gorzowie Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży. Oczywiście nie będziemy mogli rozstawiać nowego ringu w naszej salce przy ul. Kosynierów Gdyńskich. Potrzebna będzie nowa hala. Zobaczymy, gdzie znajdziemy nowe miejsce, przynajmniej na turnieje, bo trenować wolimy u siebie.
- Jaki był dla gorzowskiego boksu 2017 rok?
- Dobry, choć statystycy zapewne szybko zauważą, że zdobyliśmy mniej medali w mistrzostwach Polski niż w poprzednich latach, ale jakościowo wypadło to naprawdę dobrze. Nasz bilans to trzy medale, wszystkie złote i jest to wynik, na który nas dzisiaj stać. Przypomnę, że w kategorii kadetów mistrzami kraju został Cyprian Gomulski i Oskar Koper. Ten drugi reprezentował nasz kraj w mistrzostwach Europy. Największy sukces to oczywiście młodzieżowe mistrzostwo kraju wywalczone przez 22-letniego Kamila Holkę. Został on też wybrany najlepszym zawodnikiem mistrzostw rozegranych w Koninie. Kamil znalazł się również w reprezentacji Polski seniorów. Wystąpił w dwóch meczach z Irlandią i Węgrami, a w styczniu ma jechać na zgrupowanie do Stanów Zjednoczonych, gdzie na zaproszenie tamtejszej federacji mają przyjechać reprezentacje Rosji, Kazachstanu, Wielkiej Brytanii i Polski.
- Czy boks jest dzisiaj popularny wśród młodzieży?
- Chętnych do jego uprawiania jest wielu, ale tylko nieliczni wytrzymują w reżimie treningowym. Zdecydowana większość szybko rezygnuje. Są przypadki, że przychodzą do nas kandydaci i nawet nie chcą zrobić badań lekarskich. Kiedy tłumaczę im, że są one potrzebne do uprawiania boksu, w odpowiedzi słyszę, że tak naprawdę potrzebnych im jest tylko kilka wskazówek jak dobrze się bić. Ręce w takich chwilach opadają. Nie rozumieją oni, że boks to ciężki sport, w którym buduje się technikę w połączeniu z wytrzymałością oraz inteligencją. Innym problemem jest to, że 18-19-latkowie zaczynają podejmować ważne decyzje życiowe. I najczęściej zaczyna brakować miejsca na boks, bo ważniejsza staje się praca, szukanie źródeł zarobku. W boksie młodzieżowym pieniędzy nie ma. Dlatego nawet nie potrafię dzisiaj powiedzieć, ilu zawodników trenuje u mnie. Rotacja jest bardzo duża. Część z chłopaków rezygnuje, bo nie wytrzymuje psychicznie. Potrafią świetnie pracować na treningach, ale przychodzi do walki w ringu i występuje u nich blokada, wszystko sztywnieje i koniec. Ostatnio policzyłem, ilu miałem pięściarzy przez ostatnich pięć lat. Było dokładnie 103 i tylko jeden zdołał przetrwać do dzisiaj. Obecnie jest około 40. Powtórzę, boks jest specyficzny. To nie pływanie czy judo, gdzie można być ostatnim i nic się nie dzieje. W boksie chwila nieuwagi i można potem mocno to odchorować. Boks uczy pokory, a największą sztuką jest pokonanie stresu.
RB
Trzy pytania do Macieja Gębali, reprezentanta Polski w piłce ręcznej