więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Agnieszki, Magdaleny, Serwacego , 13 maja 2025

Zasłużone gorzowianki wciąż czekają na swoje ulice

2018-01-05, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Mariusza Zbanyszka, dawnego opozycjonisty, historyka i społecznika

medium_news_header_20571.jpg

- W ramach ustawy dekomunizacyjnej w 2017 roku jedenaście gorzowskich ulic zmieniło nazwy. Przed rokiem wyszedł pan z inicjatywą, żeby patronkami kilku z nich zostały znane gorzowianki. Udało się połączyć te dwie inicjatywy?

- Wrócę do 1989 roku, kiedy to miała miejsce prawdziwa dekomunizacja. Razem z kolegami z Ruchu Młodzieży Niezależnej ściągałem tabliczki z nazwami Dzierżyńskiego, Armii Czerwonej czy Marchlewskiego. Uważam, że tamta dekomunizacja spełniła swoją rolę. Oczywiście, gdzieś tam jeszcze uchowały się nazwy wymagające zmiany, ale ta obecna dekomunizacja poszła zdecydowanie za daleko. W Gorzowie przykładem tego była próba usunięcia z nazwy ulicy Franciszka Walczaka. W dużej mierze dzięki zebraniu ponad 500 podpisów na portalu „Gorzów Wczoraj” pod petycją do wojewody lubuskiego w obronie tej nazwy, próba ta okazała się być nieudana i nazwa pozostała.

Dotychczas w ponad 600 nazw gorzowskich ulic mieliśmy tylko dwie gorzowianki – Papuszę i Irenę Dowgielewicz. Po wrześniowej zmianie mamy dwie kolejne - Teresę Marię Klimek i Stefanię Hejmanowską. Nastąpił widoczny postęp, choć nie chodzi tylko o to, żeby zastępować stare, ale żeby w ogóle zmienić podejście do nadawania nazw ulicom. Cztery to wciąż zdecydowanie mało, zwłaszcza że zasób nazwisk osób, które zasługują na uhonorowanie za swój wkład w rozwój Gorzowa jest naprawdę duży. Dla przykładu: części ul. 9 Maja nadano jako patronkę Danutę Siedzikównę ps. „Inka”. Jej historia jest poruszająca, to bez dwóch zdań bohaterka, ale jej imię nie nadaje się na nazwę ulicy! Bardziej nadaje się na nazwę placu, skweru, gdzie nie ma adresów. A patronkami gorzowskich ulic od „zaraz” lub za kilka lat mogą być takie postacie jak Róża Aleksandrowicz, Anna Makowska-Cieleń, Anna Marczyk, Ludwina Nowicka czy Izabela Szafrańska. W tym roku mija 50. rocznica śmierci Natalii Bukowieckiej – gorzowskiej pisarki, pionierki, która napisała „Rubież”, pierwszą powieść o Gorzowie. Znakomita okazja, by w jej osobie uhonorować wszystkich pionierów miasta. Ludzi, którzy uczynili to miasto polskim.

- W 2005 roku, jako szef Biura Inicjatyw Obywatelskich w Gorzowie, zaproponował pan przyjęcie ustawy, na podstawie której mogłyby być powoływane lokalne komisje śledcze. Pomysł nie zyskał akceptacji. Czy z perspektywy czasu, przyglądając się działaniom różnych samorządów żałuje pan, że zabrakło woli politycznej?

- Kiedy zwrócimy uwagę, ile już powołano sejmowych komisji śledczych od czasów ,,afery Rywina’’, gdy zobaczymy, ile nieprawidłowości wychodzi w trakcie prac komisji reprywatyzacyjnej w Warszawie, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że sporo spraw powinno zostać sprawdzonych nie tylko przez prokuraturę. Pamiętam choćby w Gorzowie projekt wycinki drzew w Parku Kopernika na potrzeby budowy drogi. Była tam określona kwota, chyba 14 milionów złotych. A cała inwestycja znacznie przekroczyła tę sumę. Takich przykładów można podać w samym Gorzowie mnóstwo. I każdorazowo wcale nie chodzi o to, żeby od razu potępiać te działania, chodzi o to, żeby była transparentność. Potem mieliśmy sprawę filharmonii, do dzisiaj tak naprawdę niewyjaśnioną. Być może prokuratura miała podstawy do umorzenia, ale mieszkańcy dalej nie wiedzą, dlaczego nie powstały tam szkoły muzyczne i plastyczna. Dlaczego tak mocno przepłacono za budowę? Do dzisiaj zastanawiam się, dlaczego przebudowując stadion Stali nie zrobiono od razu boiska pod potrzeby piłkarzy? Możliwość powoływania lokalnych komisji śledczych byłaby korzystna choćby profilaktycznie. Rządzący w obawie przed szczegółową kontrolą obywatelską rzadziej byliby podatni na korupcję.

- Co jest największą siłą cały czas rozwijającego się portalu ,,Gorzów Wczoraj’’?

- Ludzie. Są to mieszkańcy Gorzowa, obecni i dawni, którzy chociaż stąd wyjechali, nadal czują związki z miastem. Kiedy startowałem z portalem „Gorzów Wczoraj” nie spodziewałem się tak dużego odzewu. Ponad 23 tysiące osób w zaledwie półtora roku na stałe polubiło profil. Obecnie co tydzień przybywa średnio ponad 100 nowych osób. Siłą „Gorzów Wczoraj” są nie tylko zdjęcia, wspomnienia, ale prowadzone na profilu rozmowy między gorzowianami, wzajemna życzliwość. Unikamy dwóch rzeczy: polityki i wulgaryzmów, i to się sprawdza. Fajnie to wszystko wygląda i naprawdę cieszę się, że strona podoba się gorzowianom.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x