2018-01-12, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Roberta Surowca, wiceprezesa Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie
- Przed nami 26 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Czym dla pana jest to coroczne wydarzenie?
- Przy okazji kolejnych finałów zastanawiam się, czy wymiar społeczny całego przedsięwzięcia nie jest ważniejszy od wymiaru finansowego. Oczywiście pieniądze są bardzo ważne. Każdego dnia widzę w naszym szpitalu efekty starań większości Polaków w postaci sprzętu, jaki na przestrzeni lat otrzymaliśmy od WOŚP. Niemniej ten wymiar społeczny pokazuje, że w nas samych istnieje siła, jedność, a także przyjaźń. Praktycznie każdego dnia nie mamy na nic czasu, ciągle jesteśmy zabiegani, ale tego jednego styczniowego dnia potrafimy zwolnić i spotkać się na wspólnych zabawach w szczytnym celu. Pomysłowość organizowanych imprez jest bardzo szeroka, bo nie tylko bawimy się przy fajnej muzyce, ale jest dużo niekonwencjonalnych inicjatyw, w tym również sportowych. Dodatkową wartością jest to, że działamy w jednym celu, w dużych skupiskach ludzkich.
- Przez 25 lat gorzowski szpital wzbogacił się o 68 różnych urządzeń medycznych otrzymanych od WOŚP. Wartość tego sprzętu to ponad półtora miliona złotych. Czy ten sprzęt rzeczywiście podniósł poziom lecznictwa w naszym szpitalu?
- Jest to w głównej mierze sprzęt, który często ratuje ludzkie życie, szczególnie te najmłodsze, bo sporo urządzeń otrzymaliśmy na potrzeby leczenia dzieci. Oczywiście, że przy corocznych przychodach szpitala poradzilibyśmy sobie z zakupem takiego sprzętu we własnym zakresie, ale nie możemy tego rozpatrywać w wymiarze czysto ekonomicznym. Sprzęt podarowany przez WOŚP jest darem serca od ludzi, którzy każdego roku wychodzą na ulicę, żeby wrzucić parę złotych do puszki. Obserwuję czasami zachowania rodziców dzieci leżących u nas w szpitalu. I kiedy widzą oni, że ich pociechy są leczone za pomocą aparatury podarowanej przez WOŚP nie mają wątpliwości, że ta ludzka pomoc ma sens. Mało tego, WOŚP kupuje na ogół najnowocześniejszy sprzęt, czym wyznacza standardy dla wszystkich szpitali. Pamiętajmy również, że o ile taka lecznica jak nasza jest w stanie dać sobie radę, o tyle w kraju są dziesiątki powiatowych szpitali, w których sprzęt od WOŚP jest często jedynym nowoczesnym w ich placówkach. Bo ich nie stać na zakup urządzeń z własnych środków.
- W kraju lekarze wypowiadają klauzulę opt-out, co powoduje, że w wielu szpitalach zaczyna brakować kadry i prace wielu oddziałów są mocno ograniczane, a nawet zamykane. Czy podobna sytuacja grozi gorzowskiej lecznicy?
- To jest problem, który od lat narasta, a teraz staje się dramatycznym problemem dla chyba wszystkich jednostek medycznych w kraju. I nie chodzi tylko o lekarzy, ale również o średni personel. Powodem jest zbyt mała liczba lekarzy i pielęgniarek. W przypadku tych drugich powiedziałbym nawet, że sprawa staje się dramatyczna. Niestety, coraz więcej wykształconej kadry wyjeżdża do bogatszych krajów i polska ochrona zdrowia musi się wreszcie z tym zmierzyć. Jeżeli chodzi o nasz szpital na obecną chwilę jego funkcjonowanie nie jest zagrożone, dyżury są zapewnione, dlatego pacjenci nie muszą się obawiać kłopotów z chwilą przyjścia do nas.
RB
Trzy pytania do Mariusza Walaka, nauczyciela i honorowego profesora oświaty