2018-03-02, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Roberta Surowca, wiceprzewodniczącego Rady Miasta
- Na wniosek radnych Platformy Obywatelskiej wprowadzono Bilet Junior w miesięcznej cenie 10 złotych dla dzieci i młodzieży. Stać budżet miasta na sfinansowanie niedoboru, jaki powstanie w wyniku tej zmiany?
- Zmiana jest wynikiem licznych rozmów z mieszkańcami, a od razu wyjaśnię, że w wielu polskich miastach została wprowadzona dla dzieci bezpłatna komunikacja. Uważam, że jest to dobry kierunek i być może w przyszłości powinniśmy nad tym się zastanowić, ale wcześniej należy wprowadzić Kartę Mieszkańca, dającą wiele przywilejów mieszkańcom Gorzowa. Wyraźnie trzeba to podkreślić, ponieważ mieszkańcy obecnie korzystający z gorzowskich atrakcji, a zameldowani w sąsiednich gminach, będą mieli motywację do przeprowadzenia się do naszego miasta, bo za tym pójdą dla nich korzyści. Dla budżetu miasta również, bo będziemy mieli dodatkowe wpływy podatkowe. Jeżeli chodzi o niedobór finansowy, wynikający z wprowadzenia Biletu Junior, to nie będzie on kształtował się na zbyt wygórowanym poziomie. Należy bardziej zwrócić uwagę na kolejne korzyści płynące z tej zmiany. Przede wszystkim chcemy przyzwyczaić nasze dzieci do korzystania z komunikacji miejskiej od najmłodszych lat.
- Wydawało się, że temat zmian nazw ulic jest już za nami, ale jako klub radnych nie ustępujecie i chcieliście powrotu przynamniej niektórych starych nazw. Dlaczego?
- Projekt uchwały w tej sprawie została przez nas złożona dosyć dawno, ale była przetrzymywana w szufladzie prezydenta. Mam wrażenie, że trochę złośliwie. Nam chodzi jedynie o trzy stare ulice, których mieszkańcy cały czas są zbulwersowani, że podjęto decyzję o nadaniu im nowych patronów, choć tych starych z powodzeniem można było pozostawić. Sam mieszkam przy ul. 9 Maja, obecnie nazwanej Danuty Siedzikówny ,,Inki’’. Proszę mi wierzyć, że ludzie klną po kątach i wprost pytają – przepraszam, że powtarzam – co to za baran to wymyślił? Osobiście mam wielki szacunek do żołnierzy wyklętych, sam czczę ich pamięć, choćby uczestnictwem w biegach im poświęconym. Powiem jednak wprost, że wielu sąsiadów nie kryje zdenerwowania w stosunku do tych żołnierzy, choć oni nie są niczemu winni. Nie robi się czegoś na siłę, nie uprzykrza się komuś niepotrzebnie życia. Pamiętajmy także, że 9 Maja to nie tylko Dzień Zwycięstwa obchodzony w Rosji, to także Dzień Europy. Powinniśmy pozostawić też stare nazwy ulic Krasickiego oraz Zubrzyckiego, ale zmienić ich znaczenie.
- Czy gorzowska PO jest przeciwna stworzeniu strefy przemysłowej przy ul. Mironickiej?
- Jeżeli chodzi o mnie, to posiadam zbyt mało informacji, żeby szczegółowo wypowiadać się na ten temat. Jestem natomiast zasmucony tym, że prezydent Jacek Wójcicki nie był w tej sprawie do końca z nami szczery. Zanim jeszcze wybuchła publiczna dyskusja, jako klub, spotkaliśmy się z nim celem wyjaśnienia szczegółów dotyczących tego miejsca. I wówczas usłyszeliśmy, że strefa ma znajdować się na obszarze między ulicą Mironicką a drogą S-3. Taką propozycję uznałbym za racjonalną, ale w tej chwili słyszymy o sporym rozszerzeniu i to już budzi moje zastrzeżenia. Jak wspomniałem, na razie nie chcę szerzej tego komentować. Najpierw wiedza, potem decyzja. Wysłałem do prezydenta wniosek o udzielenie mi informacji publicznej. Dołączyłem zestaw szczegółowych pytań i dopiero po otrzymaniu odpowiedzi będę mógł komentować. Zapewne będzie to też czas podjęcia decyzji w naszym klubie radnych, jak się zachować, kiedy wpłynie uchwała dotycząca zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu.
RB
Trzy pytania do Ireneusza Macieja Zmory, byłego prezesa Stali Gorzów, obecnie przewodniczącego klubu radnych Platformy Obywatelskiej