2018-04-04, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Moniki Kowalskiej, dyrektor kina Helios w Gorzowie
- Mamy wiosnę. Czy gorzowianie lubią chodzić tą porą roku do kina?
- Kino to taka instytucja, która najgorzej ma się właśnie wiosną. Generalnie wszystkie instytucji kultury najgorzej mają się właśnie wiosną, dlatego że o tej porze ludzie roku, jak się robi ciepło, to ludzie zaczynają wariować i chcą cały czas wychodzić na dwór. A ponieważ kino jest instytucją zamkniętą, czyli rozrywką w pomieszczeniu, jest to zatem takie miejsce, do którego niekoniecznie chcą się wybierać. Jak pierwsze słońce się pokazuje, to wszyscy grillują, jeżdżą na rowerach, chodzą na spacery i to jest najbardziej pożądany sposób spędzania wolnego czasu. Ale oczywiście są też tacy, którzy kino odwiedzają, ale zdecydowanie rzadziej, niż w innych porach roku.
- Jesteśmy po Oscarach, Złotych Palmach i innych ważnych nagrodach filmowych. Czy gorzowianie lubią chodzić na oscarowe filmy lub inne z wielkimi filmowymi nagrodami?
- Rzeczywiście Oscary są nagrodą najbardziej przykuwającą uwagę na całym świecie. I te oscarowe filmy cieszą się olbrzymimi zainteresowaniem. I ciekawa rzecz, widzowie sobie przypominają, kiedy te Oscary się pojawiają, że jeszcze nie widzieli tego filmu. A jeśli się cofnąć kilka lat do tyłu, to można sobie przypomnieć, że my w Polsce i w Gorzowie oglądaliśmy oscarowe filmy nawet i kilka lat po ich przyznaniu. Trochę się to ostatni zmieniło, bo mamy szansę zobaczenia wielu filmów przed Galą Oscarową. Ci, którzy są zainteresowani filmem, oglądają te filmy zaraz po ogłoszeniu nominacji. No a ci, którzy sobie przypominają o tych filmach po Oscarach, też mają okazję je zobaczyć.
- Gorzowianie oglądają filmy w salach noszących imiona byłych gorzowskich kin. Jak oceniają ten pomysł?
- Pomysł jest oceniany jako bardzo dobry. Bardzo wielu ludzi przychodzi i sobie przypomina tamtą rzeczywistość. A jak trafiają do kina starsi widzowie, to im się łezka w oku zakręci, bo to są wspomnienia. Bywa tak, że babcie opowiadają wnukom, że w tym kinie poznały dziadka albo coś innego się zadziało, coś ważnego w życiu. Powstają opowieści rodzinne zmuszające do wspomnień. Zresztą temu ta idea miała służyć. Taki był cel, takie było zamierzenie. I ten pomysł zwyczajnie bardzo dobrze się sprawdza.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Olafa Nowaka, piłkarza CFB Stilonu Gorzów