Liczenie tylko na cud, to jednak trochę za mało

2018-05-08, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Krzysztofa Kochanowskiego, radnego klubu Kocham Gorzów

- Czy Gorzów, jako miasto, powinno pomagać finansowo Akademii im. Jakuba z Paradyża?

- Oczywiście, ponieważ rozwój tej uczelni stanowi jeden z priorytetów rozwoju Gorzowa. Nie tylko powinniśmy pomagać tej jednostce, ale wszystkim ośrodkom akademickim znajdującym się u nas. Ta pomoc musi być jednak kierowana rozsądnie. Żeby było to możliwe trzeba kontrolować nie tylko, na co dokładnie idą środki, ale na ile ta miejska pomoc przekłada się na rozwój uczelni. Słowem, jakie są bezpośrednie efekty tej pomocy i czy akademia realizuje zadania postawione jej w chwili przyjęcia ustawy? Na razie brakuje takich zwrotnych informacji, stąd niektórzy mają prawo mieć wątpliwości, czy wszystko przebiega zgodnie z planem. Myślę, że pomoc płynąca obecnie z miasta w kierunku akademii nie jest mała. Przypomnę, że kupiliśmy już jeden budynek przy ul. Łokietka, teraz zostanie kupiony przy ul. Myśliborskiej. Miasto zadeklarowało wyremontowanie i przekazanie 15 mieszkań dla kadry naukowej. To też jest wydatek rzędu kilku milionów złotych. Ponadto uczelnia otrzymuje półmilionowe dotacje z budżetu.

- Na blisko 53 miliony złotych zalegają z opłatami za czynsze lokatorzy mieszkań administrowanych przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Czy widziałby pan wyjście z tej sytuacji?

- Na pewno są to bardzo duże pieniądze. Wydaje mi się, że znalezienie w tym przypadku skutecznych rozwiązań nie jest zadaniem łatwym. Kłopot w tym, że każdy przypadek dłużnika należy rozpatrywać osobno. Oczywiście są ludzie, którzy nie chcą płacić i są tacy, którzy nie mają z czego płacić. W przypadku tej pierwszej grupy trzeba zapewne wzmocnić działania, mające na celu ściąganie zaległości. Myślę, że ZGM robi w tym kierunku dużo, na co prawo pozwala. Trudniej jest z osobami, które mają problemy finansowe wynikające z różnych przyczyn. Na pewno należy szukać rozwiązań pozwalających im na spłacanie zadłużeń i bieżące regulowanie opłat. W uzasadnionych przypadkach należy im wręcz pomagać, choćby poprzez znalezienie możliwości odpracowywania zobowiązań. Pamiętajmy, że rosnące zadłużenie ma potem wpływ na brak możliwości prowadzenia inwestycji przez ZGM, nad czym ubolewają głównie mieszkańcy kamienic regularnie płacący swoje zobowiązania.

- Rusza remont ulicy Kostrzyńskiej, teraz czekamy na dobre wieści w sprawie rozstrzygnięcia piątego już przetargu na modernizację ulicy Walczaka w kierunku Różanek. Czy pójdziemy za ciosem i wreszcie poznamy wykonawcę tej bardzo ważnej dla miasta inwestycji?

- Jestem daleki od krytykowania i mam nadzieję, że tym razem poznamy wykonawcę, a jak nie, to uda się podzielić inwestycję na część projektową i budowlaną, co powinno ułatwić znalezienie chętnych. Nie możemy stracić blisko 50 milionów złotych, jakie otrzymaliśmy z centralnego budżetu. Jak każdy gorzowianin, bez względu na poglądy, przynależność partyjno-polityczną, chcę jeździć dobrymi drogami. Zachęcam jednak prezydenta miasta do wyciągania wniosków, gdyż naprawdę niewiele do tej pory zrobił, żeby wyłonić chętnego do przeprowadzenia tego remontu. Jak dalej będzie siedział, to szybciej trafi w toto-lotka szóstkę niż rozstrzygnie ten przetarg. Czasami trzeba zwiększyć kwotę na inwestycję, jeżeli do tego zmuszają okoliczności. Nawet kosztem czegoś innego, jeżeli nie ma lepszego pomysłu. Liczenie tylko na cud, to jednak trochę za mało.