Bez niej nasze miasto nie będzie się rozwijało

2018-08-30, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jacka Wójcickiego, prezydenta Gorzowa

- Kiedy na pańskie biurko trafiła decyzja Rady Programowej Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin o wyrażeniu zgody na przekazanie blisko 250-hektarowego terenu do dyspozycji Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, powiedział pan, że stał się najszczęśliwszym człowiekiem w Gorzowie. Dlaczego?

- Ponieważ jest to taki odnaleziony gorzowski złoty pociąg. Grunt, który pośrednio trafia do nas jest ogromnej wartości inwestycyjnej. Jestem przekonany, że niedługo będzie można wystawić ten teren na przetarg dla dużych inwestorów. Co za tym pójdzie, w niedalekiej naprawdę przyszłości powstaną w Gorzowie tysiące nowych miejsc pracy i jestem przekonany, że większość z nich będzie usadowiona w produkcji oraz usługach o wysokim poziomie technologicznym. Pamiętajmy, że obok dużego inwestora zaraz powstaną drobne firmy, które będą z nim kooperować. I dlatego naprawdę cieszymy się z tej decyzji Rady Programowej IHAR, gdyż od wielu lat prowadzimy w Gorzowie rozmowy na temat budowy strefy przemysłowej. Bez niej nasze miasto nie będzie się rozwijało. Dla nikogo nie ma wątpliwości, że najlepszym terenem jest właśnie grunt obecnie znajdujący się w użytkowaniu wieczystym IHAR, a stanowiący własność Skarbu Państwa. Jest to teren dobrze skomunikowany oraz w dużej części uzbrojony. Posiada też plan zagospodarowania przestrzennego.

- Do ,,uwolnienia’’ terenu potrzebna jest jeszcze zgoda Prokuratorii Generalnej. Czy już zastanawiał się pan, w jakim kierunku powinny pójść poszukiwania inwestora strategicznego?

- Obecnie IHAR przygotowuje dokumenty, które potem przekaże do Prokuratorii Generalnej i jeżeli ona wyrazi pozytywną opinię, teren wejdzie w zasób Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i od razu może być oferowany zainteresowanym przedsiębiorcom. Oczywiście potem potrzebne będzie jeszcze dozbrojenie terenu, ale może to nastąpić dopiero pod konkretne potrzeby inwestora. Ponadto, co ważne, w wybór inwestora strategicznego zaangażowane będą przynajmniej trzy strony. Właściciel gruntu, czyli KOWR jako agenda rządowa, Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna i miasto. Mając tak silne wsparcie polityczne i jednocześnie rządowe myślę, że trzeba z optymizmem spoglądać w najbliższą przyszłość. Tu naprawdę trzeba mocno podziękować minister Elżbiecie Rafalskiej, ale i przewodniczącemu Rady Miasta Sebastianowi Pieńkowskiemu oraz prezesowi KSSSE Krzysztofowi Kielcowi. Te osoby w całym projekcie były bardzo mocno zaangażowane.

- Czy decyzja o tym, żeby teraz zainwestować na terenie należącym jeszcze do IHAR-u, może przekonać protestujących przeciwko utworzeniu przy Mironickiej strefy przemysłowej?

- Protestują głównie mieszkańcy Chwalęcic i to oni twierdzili, że skoro chcemy budować w Gorzowie strefę przemysłową, to powinniśmy pójść jak najbliżej ulicy Myśliborskiej. I to właśnie teraz mamy szansę uczynić, co powinno ich zadowolić. Przy czym, od razu chciałbym tutaj wyjaśnić, że nie porzucamy pomysłu, żeby poszerzyć strefę o grunty miejskie, które wzbudzają największe kontrowersje. Mamy tam 400 hektarów, z czego 150 planowaliśmy przeznaczyć na budowę strefy buforowej poprzez zadrzewienie pasa oddzielającego strefę przemysłową od osiedli mieszkaniowych. Niemniej teraz nie musimy już działać w pośpiechu. Mamy sporo czasu, dlatego liczę na spokojną i konstruktywną rozmowę z wszystkimi zainteresowanymi.