2018-09-30, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marty Bejnar-Bejnarowicz, kandydatki na prezydenta z komitetu Kocham Gorzów
- Jak ocenia pani obecną kondycję Gorzowa na tle innych miast podobnej wielkości w kraju?
- Przygotowując program szczegółowo analizowaliśmy dane makroekonomiczne i porównaliśmy je z innymi miastami o podobnej wielkości. Kondycja jest słaba. Mamy najniższe dochody per capita, płace, rentowność gospodarki i najmniejszą liczbę miejsc w żłobkach. Pod względem wartości zrealizowanych inwestycji – w zeszłym roku planowano inwestycje na ok. 130 milionów zł a zrealizowano tylko na około 70 mln. Rynek inwestycji jest trudny, bo samorządy walczą o wykonawców, ale w Gorzowie szczególnie odbija się to na mieszkańcach i przedsiębiorcach. Jedynym parametrem pozornie na plus jest 2-3% bezrobocie, jednak zestawienie go z niskimi płacami i siedmioma bezrobotnymi na jedną ofertę pracy, daje już mniej optymistyczny obraz. W Gorzowie dla tych co tu pozostali nie ma dobrej pracy.
- Jakie największe wyzwania stoją, staną przed miastem w najbliższych latach?
- Pierwsze i najważniejsze, to posprzątać miasto. Nie w przenośni, ale dosłownie. Nie pamiętam, by wcześniej było u nas tak brudno. Śmieci stały się stałym elementem otoczenia. Można być biednym, ale nie brudnym. Tym bardziej, że to nie jest sprawa pieniędzy lecz organizacji i zarządzania. Druga sprawa to inwestycje, których wykonanie woła o pomstę do nieba: opóźnienia, zmiany harmonogramów, nieliczenie się z kosztami społecznymi mieszkańców, przedsiębiorców. A jak już coś zostanie oddane to wychodzą dziesiątki usterek. Wkrótce zobaczymy kuriozalną sytuację: do Gorzowa zaczną przyjeżdżać nowoczesne zestawy tramwajowe i przez dwa najbliższe lata nie będą miały po czym jeździć. Kolejne wyzwanie to zawrócić miasto z trendu spadkowego na ścieżkę rozwoju. Tu będzie potrzebna ciężka praca, gdyż skala potrzeb jest olbrzymia a środki relatywnie coraz mniejsze. Musimy zwiększyć dochody miasta przez zwiększenie inwestycji prywatnych w wybranych dziedzinach. To spowoduje zatrzymanie odpływu młodych ludzi, podniesienie średniej płacy a w rezultacie zwiększenie wpływów do kasy miejskiej.
- Jakie będą pani pierwsze decyzje i działania po ewentualnym wygraniu wyborów i objęciu urzędu prezydenta miasta?
- Zacznę oczywiście od podziękowania gorzowianom za zaufanie jakim mnie obdarzyli. Bez szacunku i pokory wobec mieszkańców niczego w mieście nie zrobimy. Natychmiast podejmę działania aby uporządkować sprawę śmieci i rozpocznę proces sprzątania miasta. Kolejna sprawa: audyt finansów i inwestycji. Niestety, nie mogę bazować na tym, co mówi prezydent Jacek Wójcicki. Zupełnie mu nie wierzę. Potem rozpoczniemy realizację naszego programu, który podzielony jest na osiem obszarów i wszystkie one będą realizowane jednocześnie.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show