2018-10-18, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Dona Campbella, wiceprezesa amerykańskiej spółki Universal Fibers
- Reprezentowana przez pana firma postanowiła zainwestować w Gorzowie w produkcję włókien syntetycznych z polimerów. Dlaczego wybór padł akurat na nasze miasto?
- Sam proces wyboru lokalizacji w Polsce trwał blisko dwa lata. Wybierając miejsce inwestycji zwracaliśmy uwagę na wiele rzeczy, w tym infrastrukturę transportową oraz bliskość granicy. Do tego ważne były tradycje włókiennicze Gorzowa, bo historia Stilonu jest dobrze znana w naszej branży. W mieście dalej funkcjonują podmioty, które dawniej ściśle współpracowały ze Stilonem i zapewne teraz będziemy mogli korzystać z ich doświadczeń w różnych obszarach. To nie wszystko, bo bardzo ważny jest sam budynek, jaki zajęliśmy po dawnym wydziale polimeryzacji. Spełnia on wszystkie nasze oczekiwania. Jest odpowiednio duży o kubaturze 56 tysięcy metrów sześciennych, a przede wszystkim wysoki, gdyż ma 20 metrów. Ciężko jest znaleźć taki obiekt. Do tego dochodzi edukacja. W Gorzowie są ludzie mający odpowiednie wykształcenie w dziedzinie przemysłu włókienniczego i postaramy się ich zachęcić do podjęcia u nas pracy.
- Produkcja ma ruszyć w lutym przyszłego roku. Czy po osiągnięciu spodziewanego poziomu produkcji firma stanie się ważnym graczem handlowym na europejskim rynku?
- Docelowo będziemy produkować tutaj około dziesięciu milionów funtów, co w przeliczeniu na tony daje w skali roku ponad 4,5 tysiąca ton. Gorzów stanie się nie tylko miejscem produkcji europejskiej, ale i centrum dystrybucji. W tej chwili nasz eksport na Europę nie jest duży, ponieważ ten kontynent obsługujemy wprost ze Stanów Zjednoczonych. Po rozpoczęciu produkcji w Polsce będziemy mogli mocno rozszerzyć nasz udział. Numerem 1 zapewne nie zostaniemy, ale znajdziemy się w grupie kilku najmocniejszych producentów w swojej branży.
- Miał pan już wielokrotnie okazję być w Gorzowie. Jak panu podoba się miasto i region?
- Tak, od ponad dwóch lat przyjeżdżam tutaj. Moje wizyty są ściśle związane z prowadzoną inwestycją i na tym się na razie mocno skupiam. Jest to piąta nasza lokalizacja na świecie, nad którą osobiście pracuję. W sumie z tą gorzowską jest to ósmy nasz zakład, licząc centralę w USA. Niemniej zdążyłem już zwrócić uwagę, że ludzie w Gorzowie są bardzo przyjaźnie do nas nastawieni. Otrzymaliśmy ponadto ogromne wsparcie od tutejszych władz, jeżeli chodzi o sam proces dokumentacji. Nie ukrywam jednak, że zdążyłem się zorientować, iż w okolicy są piękne jeziora oraz lasy, co na pewno nie było czynnikiem decydującym przy wyborze miejsca, ale na pewno stanowiło dodatkowy argument przy podejmowaniu ostatecznej decyzji.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show