2019-01-14, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Wioletty Toruńczak, właścicielki Violet Atelier
- Mamy wyjątkowo długi karnawał w tym roku. Jak to jest z gorzowiankami? Lubią się ubierać w eleganckie suknie?
- Na pewno, pod warunkiem, że idą na bale. Ja nie bardzo wiem, jak to z trendami modowymi jest, ponieważ sama jestem poza nimi. Lubię modę z lat 50. i 60. To taki bardzo elegancki styl. No i w tym roku jest trochę tak, że elementy tego stylu wróciły. Dla przykładu – wróciły błyszczące suknie, które właśnie w tamtych czasach były modne.
- W jaki sposób dobiera pani sukienki dla klientek, które poproszą o pomoc?
- Przede wszystkim patrzę na figurę. Myślę, że to jest podstawa. A potem rozmawiam. Dowiaduję się, czy pani lubi elegancję, czy lubi zaszaleć na parkiecie. Ważne jest, czy lubi eksperymentować, nie boi się mody. I po kilku minutach zwykle wiem, w co ewentualnie dana osoba mogłaby się ubrać. Zwykle nie mam problemu z określeniem stylu. Inna rzecz, że czasami udaje mi się namówić klientkę na suknię, której absolutnie nie miała zamiaru kupić. No i zdarza się, że potem taka osoba wraca po kolejna, bo podobała się swemu mężowi czy chłopakowi. Ważne jest też, żeby dana osoba dobrze czuła się w sukience, żeby ona do niej pasowała. Ubranie, a szczególnie sukienka na duże wyjście, musi pasować do danej kobiety. Tylko wówczas osiąga się harmonię i elegancję, a o to przecież chodzi. Nie ma sensu proponować sukni komuś, kto będzie się niej źle czuł.
- Otworzyła właśnie pani swoje dwie wystawy, jedną w Filharmonii Gorzowskiej, a drugą w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej. Co pani tam pokazuje?
- Generalnie to jest przekrój tego, co robię, sukien, jakie sama projektuję i szyję. To eleganckie rzeczy przeznaczone na duże wyjścia, właśnie bale albo duże przyjęcia. Podkreślam, to suknie dla tych, które lubią się pokazać. Każda jest inna, każda niepowtarzalna. I mam nadzieję, że każda się komuś spodoba. Uszyłam już ponad 500 sukien i zauważyłam, że te najbardziej strojne, najbardziej szykowne, bywa bardzo odważne, znajdują swoje nabywczynie. A w Filharmonii i Bibliotece te suknie inaczej wyglądają, niż w mojej niewielkiej jednak pracowni.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show