2019-02-12, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Patryka Broszko, radnego z klubu Gorzów Plus
- Pana zdaniem nowe tramwaje wyjadą w czerwcu na gorzowskie ulice?
- Mam co do tego wątpliwości, kiedy patrzę na tempo prac przy budowie torowisk i remoncie dróg. Wydaje się, że na niektórych odcinkach jesteśmy jeszcze daleko w tyle. Z drugiej strony znam również naszych urzędników i nie pamiętam, żeby świadomie rzucali słowa na wiatr. Skoro złożyli deklarację, że w czerwcu ujrzymy nowe tramwaje już nie w zajezdni, a na gorzowskich ulicach, nie mam powodów im nie wierzyć. Oczywiście do tego momentu może coś się wydarzyć zaskakującego w postaci przykładowo nowych wykopów archeologicznych, ale życzę nam wszystkim, żebyśmy nie musieli dłużej czekać niż do wakacji.
- Nie martwi pana, że nie można znaleźć chętnego do wyremontowania 170-metrowego chodnika na Placu Słonecznym?
- Martwi mnie to, ponieważ sam jestem przedsiębiorcą, mam na obsłudze prawnej podmioty, które zajmują się zatrudnianiem pracowników i widzę, że jest z tym ogromny problem. Brakuje szczególnie wykwalifikowanych specjalistów m.in. w takich sektorach jak budownictwo, ale również niewykwalifikowanych pracowników, którzy wykonują zwykłe, aczkolwiek niezbędne prace fizyczne na placach budowy. Brakuje do tego gruntownych uregulowań prawnych, pozwalających na łatwiejsze zatrudnianie osób zza granicy. Nie chodzi tylko o tych mieszkających w sąsiednich krajach, jak Ukraina, Białoruś, Rosja, ale przede wszystkich tych z odleglejszych państw z poza Europy, którzy chcą u nas pracować. Niemcy właśnie procedują swoje ustawy w Bundestagu, chcąc maksymalnie uwolnić rynek. Tworzą przy tym możliwie jak najbardziej dogodne warunki dla takich pracowników, oferując darmowe kursy nauki języka niemieckiego. U nas w tym obszarze nie dzieje się praktycznie nic. Żeby zatrudnić pracownika spoza takich krajów jak Ukraina, Białoruś, Rosja, Mołdawia czy Gruzja polski przedsiębiorca potrzebuje na załatwienie wszelkich formalności 4-6 miesięcy. Dlatego niezbędne jest, aby nasz rząd zmienił procedury zatrudnienia cudzoziemców, a ponadto dofinansował urzędy wojewódzkie, które rozpoznają wnioski pracodawców i cudzoziemców o zatrudnienie, poprzez zwiększenie liczby wakatów w odpowiednich wydziałach.
- Inna sprawa, że przedsiębiorca nie bardzo może planować zatrudnienie, bo nie wie przecież czy za kilka miesięcy będzie miał pracę, wygra jeden czy kilka przetargów. Co można w tej sytuacji zrobić?
- Dodam jeszcze, że taki podmiot budowlany, żeby mieć w sezonie wiosenno-letnim pracowników musi wystąpić o pozwolenie na ich pracę w styczniu. Przez to do końcowego rozstrzygnięcia nie będzie wiedział, ilu potrzebuje tak naprawdę ludzi. Tak się koło zamyka. Dożyliśmy czasów, gdzie trzeba zacząć szukać i zachęcać wykonawców trochę na własną rękę, a nie czekać tylko na ich zgłoszenia do przetargów. Tak czynię w przypadku inwestycji w Gorzowie. Kiedy wiem, że taki przetarg się zbliża informuje o tym znanym sobie przedsiębiorców. Zachęcam do rozpatrzenia przez nich oferty złożonej przez miasto. Dobrze byłoby wypracować może szersze rozwiązanie dla całego miasta, zwłaszcza jeżeli chodzi o te pomniejsze prace. Nie jest to proste ze względów, o których wspomniałem wyżej, ale próbować trzeba.
RB
Trzy pytania do Mariusza Walaka, nauczyciela i honorowego profesora oświaty