2019-03-06, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Piotra Wilczewskiego, radnego Platformy Obywatelskiej
- Pana zdaniem, po zakończeniu remontu najważniejszych ulic w centrum miasta, powinny wzrosnąć stawki w strefie płatnego parkowania?
- Myślę, że nie wysokość stawek powinna tutaj stanowić problem, ale zbyt mała liczba miejsc parkingowych w Gorzowie, szczególnie w śródmieściu. A jeżeli już są, to zdarzają się w tak fatalnym stanie, że wychodząc nieraz z auta zastanawiam się, do której kałuży wdepnąć, żeby mniej zmoczyć nogawki. Nie wystarczy wyznaczyć na jednej czy drugiej ulicy miejsce do płatnego parkowania, trzeba pomyśleć o wybudowaniu na razie przynajmniej jednego dużego parkingu podziemnego lub piętrowego. Inną sprawą jest to, że mamy przykładowo parking przy filharmonii i nie wszyscy chcą z niego korzystać, bo twierdzą, że mają wtedy daleką do pokonania drogę, choćby do urzędu miasta. Dla mnie nie jest problemem przejść się te 4-5 minut. Wolę stanąć tam niż pchać się dwie ulice dalej i krążyć w poszukiwaniu wolnego miejsca.
- Niedawno na nowo rozgorzała dyskusja o powołaniu młodzieżowej rady miasta. Wierzy pan w aktywność takiej rady?
- Uważam, że jeżeli grupa młodych ludzi chce działać powinniśmy im to umożliwić. Kiedyś już mieliśmy taką radę i wniosła ona sporo ożywienia poprzez swoją działalność społeczną. Przy czym, nie mniej ważne od sformalizowania powołania takiej rady jest ustalenie umownych kompetencji dla tego organu. Jeżeli starsi radni, ale i prezydent będą spoglądać na działania młodzieży z przymrużeniem oka, to taka rada nie spełni oczekiwań. Jeżeli natomiast będą poważnie przyjmować do realizacji propozycje składane przez młodych radnych, wtedy to będzie miało sens. Musimy pozwolić działać młodzieży na arenie lokalnej. Jeżeli młodzi chcą być aktywni, powinniśmy umożliwić im to. Niech to będzie ciało doradcze dla starszych. Dzięki działalność takiej rady jest szansa, że gorzowska młodzież bardziej zainteresuje się lokalnymi sprawami czy nawet wyborami.
- W Gorzowie pracuje coraz więcej obcokrajowców, którzy borykają się z różnymi problemami administracyjnymi. W jaki sposób możemy im pomóc?
- Niedawno usłyszałem propozycję o utworzeniu niewielkiego biura do kontaktu z obcokrajowcami przyjeżdżającymi do nas do pracy. W tej chwili chodzi głównie o Ukraińców i innych pracowników ze wschodnich krajów. Może niekoniecznie od razu musimy organizować coś na wzór biura, ale utworzenie podstrony internetowej w języku ukraińskim, może też rosyjskim na miejskim portalu na pewno byłoby działaniem w dobrym kierunku. Tym bardziej, że ma to nie wiązać się z kosztami, gdyż chęć redagowania takiej strony wyrazili sami Ukraińcy. Z czasem zawsze można rozszerzyć tę formułę. Jestem oczywiście zwolennikiem takiego działania. Pamiętajmy, że jak Polacy po otwarciu granic zaczęli nagminnie wyjeżdżać na Zachód także potrzebowali pomocy i na taką pomoc najczęściej natrafiali. Skoro chcemy przyjmować u siebie do pracy ludzi zza wschodniej granicy, to powinniśmy również starać się nawiązywać z nimi bliższe kontakty.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show