2019-04-04, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marcina Kazimierczaka, pełnomocnika komitetu uchwałodawczego rodziców SP nr 7 w Gorzowie
- Czy to, że rada miasta nie uchyliła uchwały w sprawie przeniesienia Liceum Ogólnokształcącego nr 3 do budynku Szkoły Podstawowej nr 7 definitywnie kończy protest rodziców, którzy sprzeciwiali się łączeniu tych dwóch placówek?
- W mojej ocenie radni praktycznie przesądzili sprawę na niekorzyść uczniów Szkoły Podstawowej nr 7, zwłaszcza że kurator oświaty również wydała pozytywną z punktu widzenia miasta opinię. Jako rodzice wykorzystaliśmy praktycznie wszystkie istniejące możliwości prawne, żeby nie dopuścić do połączenia tych dwóch szkół. Oczywiście moglibyśmy zadziałać bardziej niekonwencjonalnie, przykładowo zacząć okupować szkołę, magistrat lub kuratorium. Na taką formę protestu nie zdecydowaliśmy się, ale chcemy zwrócić uwagę władzom miasta, że zebraliśmy ponad 700 podpisów pod projektem uchwały. To pokazuje, że prezydent i jego służby powinny dokładnie przemyśleć swoją decyzję. Jestem miło zaskoczony widząc, że mieszkańcy zaczynają się budzić i reagować na niekorzystne działania miasta.
- Na ile całe to wydarzenie skonsoliduje rodziców uczniów Szkoły Podstawowej nr 7?
- Mogę wyrazić tutaj jedynie własną opinię i powiem tak, że wszystkie nasze działania stanowią dla rodziców, ale i naszych dzieci świetną lekcję demokracji obywatelskiej. Niektórzy rodzice pierwszy raz zobaczyli jak pracuje rada miasta, jak pracują komisje, zobaczyli jak stanowi się lokalne prawo. Mieli okazję poznać radnych, bo często nawet nie znali radnych z własnego okręgu. Dzieci to wszystko obserwowały i już w młodym wieku zapewne dużo zrozumiały z tej lekcji.
- W jakim kierunku pójdą kolejne wasze działania, bo zapewne będziecie, jako rodzice, dokładnie obserwować zachodzące w szkole zmiany?
- Negatywne zmiany związane z połączeniem szkół nie będą widoczne od razu, w pierwszym czy w drugim roku. Niemniej szkoła sukcesywnie będzie się powiększała pod względem liczby uczniów i w naszej ocenie stan kryzysowy nastąpi w czwartym lub piątym roku. Jako rodzice na bieżąco będziemy przygotowywali sprawozdanie z tego, co się w placówce dzieje i z chwilą końca kadencji radnych przedstawimy im aktualne dane, zwracając jednocześnie uwagę, do czego doprowadzili nie słuchając przedstawianych przez nas argumentów. Za 4-5 lat w szkole pojawi się już tyle oddziałów, że warunki nauczania znacząco się pogorszą. Szkoda, że nad tymi argumentami nie było ze strony radnych nawet dyskusji. Wskazywaliśmy dokładnie, jakie istnieją zagrożenia z chwilą połączenia szkół. Z drugiej strony nie jestem jakoś tym zaskoczony, bo niewielu radnych pofatygowało się odwiedzić szkołę i sprawdzić na miejscu warunki funkcjonowania placówki.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show