2019-05-02, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marcina Ciężkiego, aktora, reżysera, performera
- Marcin, ponoć na Nocny Szlak Kulturalny szykujesz wielką niespodziankę dla gorzowian. Co to będzie?
- Oj będzie. Będzie wielkie widowisko plenerowe zatytułowane „Moje córki czarownice”. W spektaklu wystąpi sześciu aktorów, będzie sześć wielkich lalek – takich na 6 metrów. Poza tym będzie muzyka grana na żywo przez kwartet Straordinario, zresztą muzykę pisze pani Katarzyna Winkiewicz. Dość dodać, że scenografię robi Krystian Bielecki a kostiumy Natalia Ślizowska. Będzie to spektakl odnoszący się do legendy o Studni Czarownic. Poza tym przyjedzie Marta Frej ze swoją najnowszą wystawą. Jednym słowem, będzie się działo.
- Czy fakt, że wybrałeś legendę gorzowską wynika z tego, że przyszła moda na regionalizm?
- Nie wiem, czy przyszła moda. Mnie od zawsze fascynowały lokalne legendy, podania. Uważam, że mamy tak bardzo bogatą kulturę, tak wiele ciekawych rzeczy, że można z nich czerpać. Moim zdaniem lepiej jest promować swoje miasto poprzez prezentowanie właśnie spuścizny kulturowej nam najbliższej. Ponieważ legenda o Studni Czarownic jest słabo znana, a ciekawa, dlatego też się nią zainteresowałem.
- Czyżby to znaczyło, że twój teatr ewoluuje? Zaczynałeś od monodramu, a tu takie duże formy?
- Oczywiście, że ewoluuje. Przecież to jakby normalne. Obecnie w zespole jest 15 osób, a faktycznie zaczynałem od monodramu. Uważam, że to dobrze, jeśli się właśnie udaje w taki sposób rozwijać karierę. Obecnie zresztą prowadzę różne działania artystyczne w różnych miejscach. Grywam w filmach, właśnie wracam z planu filmu Marty Więcek. Powiem, że pracuję właśnie też nad „Białym małżeństwem” Tadeusza Różewicza…. Mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie uda nam się to zagrać. No w każdym razie zajęty jestem dość mocno.
Renata Ochwat
Fot. Materiały prasowe Marcina Ciężkiego
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show