2019-12-09, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Piotra Wilczewskiego, radnego Platformy Obywatelskiej
- Proponowany budżet miasta na 2020 rok ma mieć ponad 150 milionów złotych deficytu. Nie za dużo?
- Jeżeli spojrzymy na to, że po stronie wydatków zapisanych zostało ponad miliard złotych, to deficyt wyniesie w granicach 15 procent. Nie stanowi to zagrożenia dla finansów miasta. Warto zaś pamiętać, że znaleźliśmy się w takim punkcie historii Gorzowa, że musimy mocniej zainwestować w jego przyszłość. Nikogo nie trzeba przekonywać jak ważnymi w perspektywie kolejnych kilkudziesięciu lat inwestycjami obecnie się zajmujemy, a to nie wszystko. W przyszłym roku trzeba wreszcie ruszyć z budową Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu, co w niedalekiej przyszłości pozwoli nam szkolić dobrą kadrę techniczną na potrzeby gospodarcze miasta. Bez kadry trudno pozyskiwać z kolei inwestorów. To wszystko jest powiązane ze sobą i jeżeli teraz mocniej nie zainwestujemy, nigdy nie osiągniemy oczekiwanego poziomu rozwoju rynku.
- Pozostańmy w sferze inwestycji. 21 milionów miasto otrzyma na zakup ośmiu autobusów elektrycznych. Powinniśmy w inwestować w ten system komunikacji w dalszych latach, czy może bardziej rozwijać szlaki tramwajowe?
- Skoro postawiliśmy na tramwaje musimy iść w kierunku ich dalszego rozwijania. Wiadomo, że dawniej główna oś komunikacyjna była ukierunkowana na dowożenie mieszkańców do dużych zakładów pracy, zwłaszcza Stilonu i Silwany. Przez to ostatnio tramwaje na tych liniach woziły głównie powietrze i trzeba koniecznie pójść w kierunku budowy nowych nitek. Głównie na Górczyn, co jest zaplanowane, choć na razie zostało odłożone w czasie i w kierunku stref przemysłowych, co musi być zrealizowane w drugiej kolejności. Nie wszędzie zdołamy jednak wybudować torowiska i tam, gdzie tramwaj nie pojedzie warto w przyszłości puścić autobusy elektryczne. Wcześniej trzeba je przetestować i zbudować odpowiednio rozwiniętą sieć stacji ładowania. Dlatego te środki komunikacji powinny się uzupełniać, nie konkurować.
- Nie martwi pana, że szykują się spore podwyżki, i to praktycznie wszystkiego: podatków lokalnych, biletów na komunikację miejską, wywozu odpadów komunalnych, miejsc parkingowych?
- Problem z podwyżkami wziął się głównie z działań centralnych, przez które samorządy muszą więcej wydawać choćby na oświatę czy łatanie innych dziur. Każdego martwią podwyżki, ponieważ trzeba będzie wyciągnąć więcej pieniędzy. Jako klub radnych wyszliśmy z propozycją do prezydenta, żeby obniżyć przynajmniej skalę podwyżki podatków lokalnych. I wszystko wskazuje na to, że dojdziemy do porozumienia i zamiast 8-9-procentowych podwyżek ich wysokość ma być niewiele powyżej poziomu inflacji. Liczymy, że inne podwyżki również nie będą miały charakteru mocno skokowego.
RB
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów