2019-12-31, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marcina Kurczyny, przewodniczącego klubu radnych Gorzów Plus
- Jaki będzie dla Gorzowa 2020 rok?
- Wierzę, że bardzo dobry. Niedawno uchwaliliśmy budżet miasta, który należy oceniać przez pryzmat zaplanowanych wydatków na inwestycje. Około 30 procent wszystkich pieniędzy przeznaczymy na modernizację i rozwój miasta. Pamiętam, jak przyjmowaliśmy wieloletni plan inwestycyjny to niewielu było, którzy wierzyli, że będziemy go sukcesywnie realizować. Owszem, z różnych powodów trzeba było dokonać korekt, część inwestycji wstrzymać lub odłożyć w czasie, ale najważniejsze, że ten plan jest krok po kroku realizowany. Cieszę się, że plany wydatkowe na 2020 rok zostały skonsultowane z wszystkimi radnymi, którzy dorzucili do budżetu sporo tak zwanych osiedlowych inwestycji. Są one z gatunku tych mniejszych, ale istotnych. Jestem przekonany, że 2020 rok będzie rokiem nie tylko dalszej przebudowy kolejnych części miasta, ale i zakończenia wielu rozpoczętych w poprzednich latach prac budowlanych.
- Inwestycje są oczywiście bardzo ważne i zrozumiałym jest to, że każdy praktycznie o tym mówi. Co jednak jeszcze jest istotne z punktu widzenia dalszego rozwoju miasta, co powinniśmy już realizować lub przynajmniej rozpocząć ku temu przygotowania?
- Takich rzeczy jest sporo, ale bardzo często musimy zrobić najpierw podbudowę. I to zarówno w obszarze gospodarczym, edukacji, kultury czy sportu. Realizując inwestycje otwieramy dla tych dziedzin drzwi do realizowania innych zadań. Jak będziemy inwestować w infrastrukturę sportową, łatwiej będzie rozwijać w mieście sport. Jak wybudujemy halę skorzystają na tym nasze zespoły ligowe. Jak powstanie Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu, lepsze będzie kształcenie, skorzysta na tym gospodarka. Jak wybudujemy centra kulturalne będzie to pozytywnie wpływało na funkcjonowanie głównych instytucji, ale i na rozwój dalszej oferty. Jedna inwestycja napędzi kolejne. To naturalne.
- Skoro mowa o kulturze. W pierwszym kwartale 2020 roku ma zostać rozpisany konkurs na dyrektora Filharmonii Gorzowskiej. Może warto sięgnąć po kogoś z Gorzowa, bo na razie wszyscy przyjezdni szybko nas opuszczają?
- Ciężko jest rozstrzygnąć, jakie rzeczywiste powody spowodowały odejście dyrektora Mariusza Wróbla, ale warto wyciągnąć z tej dymisji wnioski. O konflikcie nie było słychać, zgrzyt jaki miał miejsce latem został szybko wyjaśniony, ale może gdzieś zawiodła zwykła komunikacja i w takiej sytuacji szkoda, że dyrektor zrezygnował. Oczywiście najważniejsze przy wyborze są zawsze kompetencje. Od dyrektora tak dużej instytucji kultury powinniśmy wymagać z jednej strony kompetencji menadżerskich, z drugiej dużej wiedzy z obszaru samej działalności filharmonii. Czy w Gorzowie jest taka osoba? Okaże się podczas konkursu, o ile taki kandydat się pojawi. Może będzie ich więcej. Mam nadzieję, nauczeni doświadczeniem, że w przyszłości obejmiemy działalność tej instytucji większym nadzorem, a w szczególności lepszy będzie kontakt pomiędzy dyrekcją filharmonii a prezydentem i radnymi. Nie mówię tutaj absolutnie o wpływaniu na merytoryczną działalność instytucji, bo jej niezależność wypływa wprost z ustawy. Chodzi o bieżącą współpracę i sprawne rozwiązywanie wszelkich mniejszych lub większych problemów, o ile będą się pojawiać.
RB
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów