2020-06-08, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Danuty Szeligowskiej z Klubu Turystki Pieszej Nasza Chata
- Ile to już lat pani chodzi i ile kilometrów ma na liczniku?
- W marcu tego roku minęło dokładnie 25 lat uprawiania przeze mnie turystyki. Mam na koncie dokładnie 899 wycieczek z Naszą Chatą. Co daje 11 750 km. Po okolicach Gorzowa, ale także na wyjazdach odrobinę dalszych. Te kilometry przeszłam z Naszą Chatą.
- Podczas ograniczeń pandemii tez pani chodziła?
- Zacznę od tego, że jak się pandemia zaczęła, to w swoim notesie napisałam – przerwa – pandemia. To pierwszy taki przypadek w dziejach klubu, kiedy nie szliśmy przez dłuższy czas na wycieczki. Zdarzało się, że pojedyncze były odwoływane, ale na tak długo to nie. I co było zrobić. Trzeba było sobie jakoś radzić. No i ja chodziłam. Sama sobie szłam w kierunku na cmentarz, w kierunku na Kanał Ulgi. Sama chodziłam. Z nikim się nie kontaktowałam. Co prawda, to inaczej jest, niż w towarzystwie, ale nie było rady.
- Co daje turystyka?
- Dużo, bardzo dużo. Przede wszystkim człowiek jest w ruchu. Ma pewną kondycję, co dla nas jest niezmiernie ważne. Poza tym człowiek ma lepsze samopoczucie. Kolejne rzeczy to kontakt z przyrodą, kontakty z innymi ludźmi. Turystka to jest najlepsza rzecz, jaka może być. Co więcej, turystykę można zacząć uprawiać w różnym wieku, nawet jak ktoś przechodzi na emeryturę. Trzeba tylko chcieć. Ja też zaczynałam stosunkowo późno. Przeczytałam w gazecie, że jest wycieczka, to było dokładnie 12 marca 1995 roku. Nie miałam plecaka, tylko reklamówkę, nie miałam odpowiedniego obuwia. I odkryłam, że to jest bardzo dobra rzecz, bardzo korzystna dla organizmu, dla zdrowia i zaczęłam regularnie chodzić. I dlatego mogę śmiało polecić turystykę pieszą każdemu. To naprawdę dobra sprawa.
roch
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów