2020-07-06, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Sebastiana Pieńkowskiego, wiceprzewodniczącego Rady Miasta w Gorzowie
- Pan i pozostali radni z klubu Prawo i Sprawiedliwość wstrzymaliście się od udzielenia absolutorium prezydentowi Jackowi Wójcickiemu, choć Regionalna Izba Obrachunkowa nie miała zastrzeżeń co do wykonania budżetu za 2019 roku. Skąd taka decyzja z waszej strony?
- My także nie mamy zastrzeżeń co do wykonania budżetu w sensie rozliczenia zgodnie z przepisami prawa, bo to ocenia Regionalna Izba Obrachunkowa. Natomiast zawsze jest to również ocena polityczna, od której przy tego rodzaju dyskusjach nie uciekniemy. Oceniając działalność prezydenta za 2019 rok dostrzegliśmy plusy, ale także sporo minusów. Ciężko jest krytykować prezydenta przykładowo za załamanie się rynku budowlanego, jak i kłopoty z wyborem wykonawców. Ale już za liczne opóźnienia z realizacją inwestycji po wyłonieniu wykonawców tak. Dzięki rządowi PiS do Gorzowa zaczął płynąć bardzo duży strumień pieniędzy na liczne inwestycje, ale zaczęło brakować środków na wkład własny. Głównie ze względu na rosnące ceny na rynku. Jako radni znamy jednak trochę więcej faktów niż mieszkańcy i uważamy, że w pewnych obszarach można było zadziałać skuteczniej. Prezydent nie do końca chciał wsłuchać się w nasze propozycje, np. do dziś nie ogłoszono przetargu na budowę hali sportowej. Wstrzymaliśmy się od głosu, żeby zmotywować prezydenta do skutecznego wykorzystania środków rządowych.
- Poznaliśmy raport o stanie miasta. Jakie pilnie wnioski do realizacji powinno się wyciągnąć z tego dokumentu?
- Powinniśmy martwić się, że ubywa nam mieszkańców. Na przestrzeni ostatnich kilku lat ten spadek sięgnął kilku tysięcy osób, odwrotnie jak choćby w Zielonej Górze, do której często się porównujemy. Pytanie, gdzie tkwi największa przyczyna tego stanu rzeczy? Należy szybko wyciągnąć wnioski i zacząć przeciwdziałać obecnej sytuacji. Moim zdaniem bardziej otwarcie powinniśmy pójść z prospołecznymi działaniami, takimi jak budowanie żłobków, przedszkoli oraz infrastruktury mieszkaniowej. Jeżeli nie stworzymy atrakcyjnego miejsca do codziennego życia, a więc także nie rozwiniemy dobrej edukacji i nie przyłożymy ręki do tworzenia innowacyjnych miejsc pracy naturalnym, będzie tak, że młodzi ludzie będą szukać swoich szans gdzie indziej. A Gorzów zacznie, niestety, wymierać.
- Ucieszył się pan, że ostatnia robocza sesja rady miasta odbyła się już w sali sesyjnej, a nie na odległość z wykorzystaniem różnych zdobyczy techniki?
- Tak, zawsze ten bezpośredni kontakt jest lepszy niż siedzenie w biurze czy w domu. Z drugiej strony, mówiąc szczerze, wygodniej jest działać on line. Dlatego możemy mówić tutaj o plusach i minusach powrotu do sali sesyjnej. Ale to tak trochę żartem. Najważniejsze bowiem, że powracamy do normalności, aczkolwiek kiedy spojrzymy na codzienne liczby zakażeń, to ten powrót jest bardzo powolny. Swoją drogą po raz pierwszy przeżywamy takie zdarzenie i trudno tutaj przewidywać co nas będzie czeka w najbliższej przyszłości. Jeżeli spojrzymy na historię i tzw. ,,hiszpankę’’, to musimy być przygotowani, że obecna pandemia jeszcze trochę potrwa, dlatego trzeba zachować ostrożność w każdych warunkach.
RB
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów