2020-08-04, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Tomasza Rafalskiego, radnego z klubu Prawo i Sprawiedliwość
- W corocznym rankingu pisma samorządu terytorialnego Wspólnota nasze miasto szósty rok z rzędu zajęło ostatnie miejsce wśród miast wojewódzkich w przeliczeniu dochodu na jednego mieszkańca. Czy jest to powód do zmartwień?
- Dla mnie jest to pytanie retoryczne, gdyż oczywiście powinniśmy się tym martwić. Nawet, jeżeli jest to tylko ranking. Każdy taki ranking niesie w sobie bazę informacji, które powinny być pomocne w ocenie określonej sytuacji. Natomiast zwróćmy uwagę, że obserwujemy stałą tendencję naszej słabości gospodarczej, a nie tylko chwilowe jej załamanie. Sporo jeżdżę po kraju, mam okazję na bieżąco obserwować rozwój podobnej wielkości miast jak Gorzów i nie jestem, niestety, zaskoczony naszą niską pozycją. Tym bardziej, że uwzględniając inne mniejsze miasta i gminy wiejskie znajdujemy się dopiero na 167 miejscu w kraju.
- Często porównujemy się do Zielonej Góry, pan również to czyni. W czym Zielona Góra jest lepsza od nas?
- Chętnie porównuję, bo mieszkałem tam pięć lat, w czasach kiedy studiowałem i grałem w piłkę ręczną. Dlatego jest mi łatwiej oceniać obie stolice naszego województwa. Zielona Góra w pewnym okresie mocno postawiła na park przemysłowo-technologiczny i to dzisiaj daje im efekty. Tam są naprawdę bardzo nowoczesne firmy, wiele z nich działa w e-commerce, a powstały od zera. Dodam, że często zostały one zbudowanych przez samych zielonogórzan. Siła rozwoju gospodarczego w Zielonej Górze jest ściśle powiązana współpraca miasta, gospodarki i uczelni. Naprawdę możemy im tego tylko pozazdrościć i oczywiście pogratulować. Dlatego na naszym miejscu starałbym się przyglądać działaniom innych i starać się je kopiować oraz dostosowywać do gorzowskich warunków. Sama zmiana trendu nie nastąpi w ciągu roku czy nawet dwóch, ale potrzebne jest budowanie podwalin już teraz. To wymaga opracowania i wdrożenia całościowej polityki miasta. Uważam, że trzeba postawić na trzy filary. Pierwszy to inwestycje rozwojowe, drugi edukacja, w tym dynamiczny rozwój uczelni AJP, dzięki której możemy budować kadrę pracowniczą i trzeci - tworzenie jednostek miastotwórczych, wokół których toczyłoby się życie miasta.
- Obecny kryzys wywołany pandemią koronawirusa możemy wykorzystać w Gorzowie do zmiany profilu rozwoju gospodarczego miasta?
- Cały czas nie wiemy, jak długo potrwa ten kryzys i jaką ostatecznie przyjmie skalę. Natomiast jako miasto niczym tak naprawdę nie ryzykujemy. Jak już kiedyś zaproponowałem, powinniśmy dokonać przeglądu planowanych inwestycji i odejść na razie od tych poprawiających chodniki czy upiększających miasto, a skierowanie maksymalnego wysiłku w inwestycje rozwojowe, mogące napędzić rozwój miasta. Wiem, że pewne działania w tym kierunku już zostały poczynione, co mnie cieszy, gdyż w przyszłości powinny one przynieść wszystkim korzyści. Żeby było wiadomo o czym rozmawiamy, to jedną z takich prorozwojowych inwestycji jest choćby budowa hali sportowo-widowiskowej. Ktoś powie, że jest to obiekt stworzony głównie dla sportu. Nie do końca. Powstanie takiego ośrodka, to budowa kolejnego centrum życia miasta. Właśnie takie miejsce dają nowe impulsy i pobudzają miasto, które w ostatnich latach wyraźnie nam zamarło. Hala to nie tylko miejsce sportu, to miejsce rozwoju gospodarki czy kultury. Warto o tym pamiętać.
RB
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów