2020-08-20, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Macieja Buszkiewicza, szefa gorzowskiego SLD
- Czy pana zdaniem podniesienie o ponad trzy złote stawki czynszu w mieszkaniach komunalnych jest działaniem zbyt radykalnym?
- Na podwyżki nigdy nie jest dobry czas, a teraz dodatkowo, bo znaleźliśmy się w okresie pandemicznym, choć nowe stawki zostały przyjęte jeszcze przed pojawieniem się koronawirusa. Dlatego jest to trudny temat, gdyż wszyscy zainteresowani mają swoje racje. Na pewno nie byłoby to tak odczuwalne dla płacących, gdyby wcześniej doszło do weryfikacji stawki bazowej i podwyżka byłaby wprowadzana systematycznie przez kilka lat. Natomiast nie mam wątpliwości, że podniesienie czynszu jest koniecznością i rozumiem argumentację władz miasta, że potrzebne są środki na remonty mieszkań, bo wiele z nich znajduje się w coraz gorszym stanie. Jeszcze kiedy pracowałem w jednym z ADM-ów pamiętam, że programy osłonowe dla najmniej zarabiających zawsze były i sporo osób z tego korzystało. Innym problemem jest to, że wśród korzystających są też dobrze usytuowane osoby. Dobrze byłoby uszczelnić ten system, choć nie jest to prosta sprawa, kiedy mamy do czynienia z ludźmi pracującymi na czarno, które mają wyższe dochody niż potem wykazują. Zachęcam naprawdę potrzebujących do korzystania z tych programów.
- Spodziewa się pan, że dzięki dodatkowym wpływom znajdą się duże pieniądze na remonty mieszkań komunalnych?
- Liczę, że tak, bo sytuacja nie jest dobra. Wiem, bo mam stały kontakt z osobami pracującymi w miejskich zasobach mieszkaniowych. Budżety na remonty ciągle maleją, właśnie ze względu na niskie czynsze, a dodatkowo stale rosną ceny usług i materiałów. Pamiętam, że jak przychodziłem do ADM-u mieliśmy na remonty półtora miliona złotych, a po kilku latach ta pula zmniejszyła się do pół miliona. Co można było zrobić za te pieniądze? Praktycznie tylko połatać najpilniejsze dziury. Remontowaliśmy jedynie eksploatacyjne rzeczy, które wymagały natychmiastowych interwencji. O żadnych większych inwestycjach nie było mowy. Obawiam się, że gdybyśmy dalej czekali z podwyżkami mogłoby pojawić się poważne zagrożenie utrzymania wielu budynków w stanie pozwalającym na dalsze zamieszkiwanie.
- Co jest, pana zdaniem, najpilniejsze do remontów w zasobach komunalnych?
- Oczywiście można pomalować popękany tynk, ale będzie to jedynie pudrowanie, wiadomo czego. Nie można działać efektownie, ale efektywnie. W każdym przypadku najistotniejsza jest konstrukcja budynku. Przeglądy okresowe budynków są przeprowadzane, a protokoły z nich szczegółowo analizowane i zapewne jest już w mieście wiele budynków mieszkalnych, wymagających kompleksowych prac. Za tym idzie wykwaterowanie na jakiś czas wszystkich mieszkańców i pełny remont struktury obiektu, ze stropami na czele, wiąże się to jednak z koniecznością poniesienia ogromnych nakładów finansowych. Tak wiele wyremontowano kamienic jeszcze przed upadkiem poprzedniego systemu i do dzisiaj mają się one nieźle. Jeżeli konstrukcja jest odpowiednia, to wtedy można przechodzić do innych prac. Najważniejsze, poza wymianą okien tam gdzie trzeba czy remontem dachu, jest izolacja, czyli pokrycie ścian styropianem. Głównie od strony podwórek, bo na ściany frontowe prawdopodobnie konserwator zabytków nie wyrazi zgody ze względu na liczne detale architektonicznie, jakie niosą w sobie kamienice. Wiadomo, że ciepło ciągle drożeje i taka termoizolacja bardzo pomaga w jego utrzymaniu, co ma potem wpływ na mniejsze wydatki. Zmniejszenie wydatków na ogrzewanie lokalu, może częściowo zrekompensować mieszkańcom podwyżkę czynszu. Malowanie to już działanie upiększające budynek, które jest też ważne, ale dopiero po zrobieniu wszystkich innych elementów.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów