2020-09-01, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marty Liberkowskiej, dyrektorki Wydziału Promocji i Informacji UM
- Co się dzieje z projektem ,,Gorzów On Tour’’?
- Z powodów bezpieczeństwa byliśmy zmuszeni zawiesić nasz objazd po regionie. Mam jednak nadzieję, że nie na długo. Akurat tak się zdarzyło, że w miejscach, do których mieliśmy dotrzeć nagle pojawiło się kilka przypadków zakażeń koronawirusem i uznaliśmy, że nie należy w tym przypadku ryzykować niczyim zdrowiem. Zarówno mieszkańców, którzy odwiedzali nasze stoiska często z dziećmi, jak i naszym. Długo zastanawialiśmy się nad tym, bo nie chcieliśmy zawieść tych, którzy czekali na nasz przyjazd oraz dlatego, że sam projekt świetnie się rozwijał, jednak zdrowie jest najważniejsze. Decyzja została podjęta przed wyjazdem do Słubic akurat w momencie, kiedy to powiat słubicki trafił na tak zwaną listę ostrzegawczą ministerstwa zdrowia. Na szczęście tylko na tydzień.
- Jak został projekt odebrany przez mieszkańców gmin, których zdążyliście odwiedzić?
- Projekt, z którym ruszyliśmy w teren sprawdzał się fantastycznie. Mieszkańcy tych miejscowości, gdzie już byliśmy tłumnie nas odwiedzali i dowiedzieli się o Gorzowie wielu nowych rzeczy. Sami nie kryli zaskoczenia, bo często mówili, że owszem, przyjeżdżają oni nawet często do Gorzowa, ale w konkretnych celach. Głównie w sprawach zawodowych, ewentualnie na zakupy, do kina czy na szybką uroczystość rodzinną. Byli również tacy, którzy przyznali, że nie odwiedzili nas od kilku lat, choć mieszkają zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Gorzowa. Nie mieli bowiem inspiracji, żeby do nas przyjechać, dlatego główną ideą projektu jest dotarcie do tych osób, które de facto znają nasze miasto, ale z różnych powodów rzadko do nas przyjeżdżają, żeby fajnie spędzić wolny czas. Nawet na takie jednodniowe wycieczki w plenerze, na wydarzenia kulturalne, sportowe.
Dotychczas odwiedziliśmy Strzelce Krajeńskie, Kostrzyn, Sulęcin, Barlinek i gminę Przytoczną. Sam projekt sprawdził się świetnie i na pewno będziemy go kontynuować. W planie nadal mamy odwiedzenie Słubic, Międzyrzecza i Drezdenka (miasta, w którym wizyta została odwołana - przyp. red.). W tej chwili nie mamy ustalonych dat, ale jesteśmy w stałym kontakcie z gminami. Przyjmujemy, że jeżeli do końca września sytuacja epidemiologiczna w regionie poprawi się na tyle, żebyśmy mogli pojechać, to będziemy jeździć nawet dzień po dniu do tych miejscowości. Dodam jeszcze, że planujemy spotkać się też z naszymi mieszkańcami, jak to zawsze robiliśmy przy okazji dni miasta czy końca wakacji. Tym razem w nieco mniejszym wydaniu uczynimy to podczas Nocnego Szlaku Kulturalnego 12 września.
- Czy w planie jest wyjście z projektem poza obszar, umownie mówiąc, dawnego województwa gorzowskiego?
- Tak i uczynimy to niedługo, bo 5-6 września wybieramy się do naszych najbliższych sąsiadów, czyli do Szczecina. Jedziemy tam najlepiej jak tylko potrafimy promować Gorzów, a czynić będziemy to w trakcie Pikniku nad Odrą. Jest to cykliczna, największa plenerowa impreza turystyczna w Polsce, która odbędzie się na Wałach Chrobrego. Zabieramy ze sobą obowiązkowo nosorożca, jabłko, czyli renetę landsberską, kasety oraz materiały promujące nasze miasto. W przyszłym roku ruszymy na południe województwa, obowiązkowo z Zieloną Górą włącznie. Postaramy się pojechać już wiosną, jak tylko pogoda będzie dopisywała. Potem obierzemy kierunek na Poznań, a w niedalekiej przyszłości może też i Wrocław czy Gdańsk. Jesteśmy bowiem, jako osoby odpowiedzialne za promocję miasta, w takiej sytuacji, że po wielu miesiącach mamy wreszcie szansę z dumą, radością oraz satysfakcją zapraszać do nas gości. Wiele remontów już za nami, mamy coraz więcej pięknych miejsc w Gorzowie, coraz bogatszą ofertę kulturalną oraz gastronomiczną, więc wierzę, że Gorzów stanie się za jakiś czas atrakcyjnym punktem na turystycznej mapie Polski.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów