2020-10-06, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Włodzimierza Roja, dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gorzowie
- Podczas niedzielnego meczu żużlowców Stali Gorzów ze Spartą Wrocław pojawiły się na stadionie problemy z prądem. Istniała groźba powtórki z lipca, kiedy trzeba było przerwać spotkanie z Włókniarzem Częstochowa?
- Nie, ani przez sekundę nie istniało zagrożenie przerwania meczu, bo główne zasilanie od strony ulicy Kwiatowej działało bez przeszkód. Tam znajduje się też agregat, który w momencie awarii automatycznie się włącza, ale teraz nie musiał. Problem mieliśmy od strony ulicy Jasnej, gdzie znajduje się drugi punkt zasilania. W pewnej chwili przerwana została tam dostawa energii, ale to już nie była nasza wina, lecz awarii w miejskim systemie. Nie było prądu m.in. na Olimpijskiej, ale też w centrum. Brak zasilania od Jasnej spowodował, że nie było części oświetlenia na trybunie głównej i w lożach. Całość trwała kilka minut, do momentu przywrócenia zasilania przez dostawcę.
- Telewizja jednak długo walczyła o możliwość kontynuowania relacji. Dlaczego?
- W ich przypadku problemem nie był brak prądu, lecz brak sygnału. To była niezależna rzecz. Po lipcowym pożarze, który został spowodowany przez zwarcie na kablach telewizyjnych uznaliśmy, że najlepiej będzie, jak dostawimy niezależne źródło energii, specjalne na potrzeby właśnie telewizji. Posiada ona teraz swój własny agregat spalinowy, który nie jest wpięty w system stadionu. On cały czas działał. Zniknął jednak sygnał i mogło to być spowodowane brakiem prądu w mieście, bo może przestał działać przesył internetowy. A mógł on przestać działać przez przepięcia w mieście. Trudno mi w tej chwili to stwierdzić, bo działo się to poza stadionem i nie mieliśmy na to żadnego wpływu.
- Czy wyjaśniła się sprawa odpowiedzialności za spowodowanie pożaru rozdzielni?
- To już jest poza nami. Wystąpiłem do ubezpieczyciela o wypłatę całej kwoty, jaką wydaliśmy na remont rozdzielni i w pełni ją otrzymaliśmy. Było to 91 tysięcy złotych. Teraz, z tego co wiem, ubezpieczyciel, który otrzymał od nas całą dokumentację, wystąpi do telewizji o zwrot tych pieniędzy, uznając, że wina leży po ich stronie lub firmy odpowiedzialnej za przygotowanie transmisji. Dodam jeszcze, że przy okazji remontu dodatkowo wymieniliśmy dwa akumulatory UPS za 20 tysięcy złotych. Jest to system utrzymania napięcia i jest on bardzo ważny, bo pozwalają automatycznie przejąć na siebie zasilanie w momencie awarii głównego punktu zasilania. Na krótko oczywiście, ale gdyby zgasło światło w chwili, kiedy żużlowcy znajdują się na torze mogłoby dojść do tragedii. A tak akumulator przejmuje na siebie zasilanie na około 2-3 minuty, po czym całość jest przełączana na agregat.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów