2020-12-01, Trzy pytania do...
Trzy pytania do dra Tomasza Marcinkowskiego, zastępcy dyrektora w Akademickim Centrum Studiów Niemcoznawczych i Europejskich w AJP
- Niedawno odbyła się VII Transgraniczna Konferencja Naukowa ,,Rozwój na peryferiach?’’. Jak oceni pan jej przebieg?
- To już siódma edycja naszej konferencji. Pierwsze edycje miały charakter bardziej społeczno-ekonomiczny, teraz mocniej poszliśmy w kierunku politologicznym, ale corocznie to określone wydarzenia czy problemy determinują tematykę poszczególnych spotkań. Celem tegorocznego była wymiana wiedzy i doświadczeń w zakresie relacji polsko-niemieckich w kontekście wyzwań, jakie stoją obecnie przed Europą. Natomiast uściślając, tematem przewodnim był wpływ pandemii na różne płaszczyzny naszego życia. Poczynając od polityki, poprzez kwestie funkcjonowania społeczeństw, kończąc na gospodarce. Do tego rozpatrywano to na różnych poziomach, począwszy od pogranicza polsko-niemieckiego, jako najbliższego nam regionu, poprzez relacje między państwami, aż po poziom Unii Europejskiej. Jak widać, zakres stosunkowo szeroki i ciekawy.
- Czy poruszona tematyka może zostać w każdej chwili wykorzystana w praktyce, a może została skierowana bardziej do naukowców?
- Na różnych konferencjach było w tym zakresie dotychczas różnie, ale zawsze staramy się tworzyć możliwość spotkania sektora nauki i praktyki. W tym roku przykładem ze strony praktycznej było wystąpienie Leo Mausbacha z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Warszawie, który z jednej strony zaprezentował wpływ pandemii na polsko-niemieckie relacje gospodarcze, z drugiej podał konkretne przykłady rozwiązań wyjścia z kryzysu, przynajmniej w niektórych obszarach. Z kolei Krzysztof Szydłak, dyrektor Biura Euroregion Pro Europa Viadrina, przedstawił konkretne przykłady współpracy przygranicznej pomiędzy Polską i Niemcami. Zaprezentował też wybrane realizowane obecnie programy. Natomiast faktem jest, że z powodu pandemii bardziej skupiliśmy się w tym roku na próbie naukowego zrozumienia tego co się wokół nas dzieje. Staraliśmy się też wybiec w przyszłość i zrozumieć, jak mocno szokowy wpływ będzie miał obecny kryzys na gospodarkę i politykę za jakiś czas. To nie wszystko. Bardzo ważne w tym wszystkim są bowiem konsekwencje społeczne czy funkcjonowanie w przyszłości instytucji unijnych. Zastanawialiśmy się nad tym, co dzisiaj robią instytucje unijne oraz państwa unijne, szczególnie Polska i Niemcy żeby już teraz zapobiec negatywnym konsekwencjom, które się pojawiają w wyniku kryzysu. Warto podkreślić, że do tego zadania udało się nam zaprosić naukowców z najlepszych polskich uniwersytetów z Krakowa, Warszawy i Poznania.
- Pierwszy raz konferencja została przeprowadzona zdalnie, a wiadomo, że wiele ciekawych rozmów przy tego rodzaju wydarzeniach toczy się w kuluarach. Czy z powodu braku bezpośredniego kontaktu uczestników konferencja straciła na dynamice?
- Pierwszy raz musieliśmy zorganizować konferencję na odległość. Miało to swoje plusy i minusy. Zacznę od plusów i najważniejszym jest to, że uczestnictwo w takim wydarzeniu jest prostsze. Zarówno dla prelegentów, jak i słuchaczy. Nie muszą oni przyjeżdżać do Gorzowa, a dla niektórych dojazd, pobyt u nas i powrót zajmuje do dwóch dni. Mam na myśli gości z Krakowa, Warszawy czy Lipska. Dzięki transmisji online mieliśmy także słuchaczy z odległych miast, w tym z Warszawy, Poznania czy z okolic Krakowa, którzy zapewne by nie przyjechali do nas na obrady stacjonarne. Minusem jest brak bezpośredniej interakcji, a dyskusja jest w dużej części utrudniona. Siedząc fizycznie na auli jest dużo łatwiej prowadzić bezpośrednie rozmowy, czasami rodzą się z tego naprawdę ciekawe spory, które przenoszą się w kuluary. Natomiast z tegorocznej zdalnej konferencji warto wyciągnąć pewne wnioski i w przyszłości, jak już będą ku temu warunki, organizować być może niektóre seminaria czy konferencje w formie hybrydowej. To na pewno poszerzy nam możliwości organizacyjne, bo uczestniczyć w takich spotkaniach będą mogli wszyscy zainteresowani bez ograniczeń geograficznych, a nie tylko ci, którzy przyjadą do Gorzowa. Dzięki takiej formule będziemy mogli zapraszać gości z różnych odległych ośrodków, którzy chętnie wygłoszą referaty, lecz niekoniecznie mieliby możliwość przyjazdu do nas. Oczywiście nie zastąpi to w pełni bezpośredniego spotkania, dyskusji twarzą w twarz ale będzie jej istotnym poszerzeniem. Dodam jeszcze, że ci, którzy są zainteresowani przebiegiem tegorocznej konferencji będą mieli możliwość ją obejrzeć w Internecie. Niedługo podzielimy je na kilka części i udostępnimy linki. Taka możliwość też jest wartością dodaną realizacji naszego wydarzenia w formie zdalnej.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów