więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Gorzów potrzebuje połączenia ze Szczecinem

2020-12-03, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Roberta Trebowicza, ekonomisty, publicysty, specjalisty do spraw kolei, twórcy Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa.

medium_news_header_29192.jpeg

- Coraz bardziej konkretyzuje się idea połączenia kolejowego Gorzowa ze Szczecinem - bezpośredniego. Jak Pan ocenia ten plan?

- Nasze miasto potrzebuje dobrego skomunikowania kolejowego ze Szczecinem. To aglomeracja położona najbliżej Gorzowa, a także węzeł przesiadkowy w kierunku Kołobrzegu i Świnoujścia. Pamiętajmy, że nie wszyscy poruszamy się samochodami. W dobie walki ze skutkami ocieplenia klimatu, kolej przeżywa „drugą młodość” jako najbardziej ekologiczny środek transportu. Obecnie najkrótsza trasa kolejowa do Szczecina prowadzi przez Kostrzyn. Niestety, ze względu na dwupoziomowy układ torowy stacji, połączenie bezpośrednie wymagałoby skomplikowanych manewrów torem technicznym przy dawnej lokomotywowni. Można to rozwiązać. Myślę, że przebudowa układu torowego jest technicznie wykonalna. Potrzeba tylko dobrej woli decydentów i zaplanowania środków finansowych w budżecie. Proponowałem takie rozwiązanie jakiś czas temu. Sytuacja uległa zmianie wraz z pojawieniem się programu Kolej Plus, który (jako główne założenie) ma uzupełnić sieć o połączenia miejscowości powyżej 10 tys. z miastami wojewódzkimi. Tak pojawiła się koncepcja odbudowy nieczynnej linii kolejowej do Myśliborza. Zachodniopomorskie także złożyło swój projekt odbudowy linii od strony Szczecina (korytarz transportowy Szczecin - Stargard - Pyrzyce - Myślibórz - Dębno - Kostrzyn). Przy pozytywnej ocenie obu wniosków na kolejnym etapie programu to szansa na bezpośrednie połączenie pomiędzy Gorzowem a Szczecinem. Nie będzie to jednak tani projekt. Linia uległa znacznej degradacji. Na pewnych odcinkach należy ją praktycznie zbudować od nowa, z obiektami inżynieryjnymi (wiadukty) włącznie. Aby pozyskać pasażerów, czas przejazdu na trasie Gorzów - Myślibórz - Szczecin musi być atrakcyjny. Pamiętajmy, że była to linia znaczenia lokalnego, na której łuki i geometrię toru zasadniczo projektowano pod prędkości rzędu 60 km/h. Jeśli czas przejazdu ma być rozsądny (nie dłuższy niż z przesiadką w Kostrzynie), wymagana będzie przebudowa łuków i modyfikacja geometrii toru. Jeśli mamy odbudowywać tą linię to pod prędkość 100-120 km/h. W przeciwnym wypadku może być jedynie kosztowną atrakcją turystyczną. Na tym etapie „gospodarzem projektu” jest Urząd Marszałkowski jako organizator przewozów regionalnych na terenie województwa. To tam musi powstać dobry merytorycznie i przekonujący projekt. By dopiąć celu, potrzebna jest dobra komunikacja i skuteczne współdziałanie ponad politycznymi podziałami. Na szczeblu rządowym jest „zielone światło” dla  kolei. Tych lokalnych, jak i dużych prędkości (KDP/CPK), co mnie bardzo cieszy. Unia Europejska także stawia na kolej. Wykorzystajmy ten czas dla dobra naszego regionu. Wierzę, że prezydent Jacek Wójcicki, którego cenię za przebojowość i skuteczność, w interesie nas gorzowian także trzyma przysłowiową „rękę na pulsie”. Będę w tym kibicował prezydentowi, a jeśli zajdzie taka potrzeba, deklaruję wsparcie na miarę możliwości.

- Aby przywrócić tę linię, trzeba jednak ją odbudować. Myśli pan, że to w krótkim czasie jest możliwe?

- Teoretycznie, jeśli będą przyznane odpowiednie środki finansowe, można wszystko. Pytanie bardziej do PKP PLK, na ile będą chojni. Pamiętajmy, że do II etapu programu Kolej Plus zakwalifikowano 79 projektów z całego kraju. Tak jak wspomniałem, odbudowa będzie kosztowna. Pytanie także, jak będą wyglądały budżetowe realia po przejściu „covid’owego tsunami”, które diametralnie zmieniło naszą rzeczywistość. Chcę być optymistą, ale życiowe doświadczenie podpowiada, że odbudowa linii kolejowej Gorzów - Myślibórz - Szczecin może być długim procesem, realizowanym etapami.

- W najbliższym regionie Gorzowa, mam na myśli połączenia Gorzów - Myślibórz, Gorzów - Sulęcin i kilka innych, od lat nie ma połączeń kolejowych. Czy jest szansa, że jednak wrócą? Podobnie jak Strzelce - Lubiana?

- Chciałbym, ale pozbawię Panią złudzeń. Nie wierzę, by nieczynne linie kolejowe odradzały się jak „grzyby po deszczu”. W przeciwieństwie do deszczu, pieniądze nie spadają z nieba, a koszt przywrócenia do życia czegoś, co kilkadziesiąt lat porastało mchem, jest niebotyczny. Kolej to ekologiczna, jednakże droga „zabawka”.  Pamiętajmy, że linie kolejowe na naszych ziemiach powstawały w innych realiach. Nie było samochodów, dynamicznie rozwijał się przemysł. Śledząc ich rozwój na dawnych mapach kolejowych, proces ten trwał długimi latami. Wraz ze zmianą granic w 1945 roku, wiele linii utraciło znacznie. Przykładem jest chociażby biegnący przez Gorzów dawny „Ostbahn” (Kolej Wschodnia), która spadła z „magistralnej ekstraklasy” do kolejowej II ligi.  Gwoździem do trumny było zaś wygaszanie ruchu na lokalnych liniach kolejowych po 1990 roku.  Ale kto wie, może kiedyś uda nam się część z tych linii odbudować.  W lepszych czasach?

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x