2020-12-14, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jacka Śmiałka, instruktora i maszynisty pociągów
- Zawód maszynisty jest trudny?
- Nie jest to lekka praca, jakby mogło się komuś z boku wydawać. Maszynista nie skupia się tylko na prowadzeniu pojazdów kolejowego po wyznaczonym torowisku. W trasie musi zwracać uwagę na wiele innych elementów, podobnie jak kierowcy prowadzący szczególnie duże samochody czy kapitanowie statku, piloci. W czasie jazdy, maszynistów obowiązują znaki kolejowe, sygnalizacja, przejazdy. To nie wszystko, kolej pod względem technicznym zmienia się bardzo szybko i każdy maszynista co chwilę jest wysyłany na szkolenia w zakresie poznawania nowego taboru. Jestem instruktorem i wiem, ile pracy wymaga stałe dokształcanie. I dotyczy to wszystkich, w tym również najbardziej doświadczonych maszynistów.
- A zawód ten jest doceniany i czy młodzi ludzie garną się do prowadzenia pociągów?
- Myślę, że dawniej był bardziej doceniany, teraz oceniłbym, że jest tak średnio, ale nie ma też powodów do narzekań. Natomiast faktem jest, że coraz więcej młodych ludzi garnie się do nas i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni. Zwłaszcza, że oni naprawdę chcą pracować, a nie przychodzą tylko z ciekawości. Nie wszyscy mogą jednak zostać maszynistami, kandydat musi spełnić określone wymagania, żeby w ogóle zostać zakwalifikowany do procesu szkolenia.
- Od 13 grudnia na trasę z Kostrzyna do Poznania wyjechały nowe trójczłonowe szynobusy, o których ostatnio było głośno. Rzeczywiście są to składy na najwyższym europejskim poziomie?
- Pod każdym względem możemy je ocenić pozytywnie, posiadają wszystkie europejskie walory i naprawdę bardzo się cieszymy, że trafiły do nas. Są przede wszystkim większe, dzięki czemu pasażerowie, szczególnie korzystający z podróży na wspomnianej trasie, nie będą już obawiali się nadmiernego ścisku, jaki im towarzyszył przy niektórych kursach. Jest więcej nie tylko miejsc siedzących, ale i stojących. Pociągi te są lepiej przystosowane do wózków dziecięcych i inwalidzkich oraz przewozów rowerów. Zestaw jest napędzany silnikami spalinowymi i osiąga prędkość do 120 kilometrów na godzinę. Możemy jednak zastosować napęd elektryczny i przy dołożeniu odbieraków prądu pociąg ten może pojechać nawet 160 kilometrów na godzinę. Oczywiście dotyczy to jedynie tras z siecią trakcyjną i posiadającą przystosowane do tak szybkiej jazdy torowiska. Czyli przykładowo z Krzyża do Poznania, gdzie trwają prace modernizacyjne nad przystosowaniem torów do takich prędkości.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów