2020-12-29, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Roberta Nogi, autora książki o Bogusławie Nowaku
- Zdecydował się pan napisać książkę o jednej z legend gorzowskiego żużla. Dlaczego akurat Bogusław Nowak?
- Jak kibice wiedzą, jedno z leszczyńskich wydawnictw książkowych publikuje serię ,,Asy żużlowych torów’’. Uważam, że rola Bogusława Nowaka w polskim żużlu była tak znacząca, że nie wyobrażałem sobie, żeby miało zabraknąć jego sylwetki. Pomysł narodził się zdecydowanie wcześniej, ale na rynku pojawiła się już jedna książeczka o Nowaku i dlatego uznałem, że należy po pierwsze odczekać, po drugie znaleźć pomysł na nową publikację. Wybrałem formę długiej rozmowy, tak zwanego wywiadu – rzeki. Druga sprawa, Nowak to nie tylko świetny przed laty żużlowiec, wyjątkowy trener, ale i wspaniały człowiek, działacz społeczny, który pomimo dramatu osobistego potrafił znaleźć sposób na życie po ciężkim wypadku. Dlatego w książce poruszyliśmy różne aspekty jego życia. Nie tylko te sportowe.
- Co jest największym walorem tej książki?
- O walorach książki najlepiej jak wypowiedzą się czytelnicy, bo gdybym ja miał na nie wskazać, to tak jakbym chwalił swoją pracę. Z mojego punktu widzenia, czyli autora mogę powiedzieć tylko to, że jest to opowieść o człowieku prawdziwym. Bo takim jest Bogusław Nowak. Zresztą wejdźmy w jego skórę. Kiedyś był na szczycie popularności i w jednej chwili, w ułamku sekundy zawalił mu się kolorowy świat. W gruzie legły jego wszystkie ówczesne plany i marzenia. Jeden z rozdziałów nazwaliśmy ,,Dzień, w którym pękło niebo’’, bo tak odebrał on wypadek na rybnickim torze. Po okresie leczenia potrafił jednak się podnieść i powrócił do działalności sportowej oraz społecznej. I to jest piękne. Nie wiem, czy każdy potrafiłby tak zrobić.
- Jest pan tarnowianinem i tam legenda Nowaka wciąż jest żywa, choć startował tam zaledwie trzy lata. W czym tkwi ten fenomen, że kibice miejscowej Unii nadal doceniają osiągnięcia Nowaka w ich plastronie, aczkolwiek żadnego medalu dla nich nie zdobył?
- Dla niektórych sukcesem jest medal, dla innych wielkim wydarzeniem jest sam awans w hierarchii sportowej. Bogusław Nowak przyszedł do Tarnowa w 1985 roku i były to czasy dla Unii trudne, bo od 1971 roku nie widziano tej drużyny w ekstraklasie. Byliśmy, jako Tarnów, takim żużlowym zaściankiem bez większych perspektyw. Boguś przyszedł jako jeżdżący trener, od razu poukładał drużynę i już w pierwszym roku awansowała ona do krajowej elity. To było wielkie wydarzenie i do dzisiaj kibice mówią, że tamten awans był początkiem renesansu tarnowskiego żużla. W kolejnych latach pojawiła się cała gama świetnych wychowanków, potem przyszły liczne sukcesy sportowe. Ponadto Nowak do dzisiaj corocznie przyjeżdża do Tarnowa na wakacje, żeby spotykać się z licznym gronem przyjaciół i wtedy pojawia się również na meczach Unii. Zawsze jest ciepło witany. Starsi kibice doskonale go pamiętają, młodsi notują to nazwisko, potem dowiadują się od rodziców, kim jest Bogusław Nowak.
RB
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów