2021-03-22, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Haliny Elżbiety Daszkiewicz – pisarki i społeczniczki
- Trzecia pani książka – Ruda Julka i saksofonista trafiła do księgarni. To ciąg dalszy poprzednich?
- Nie, nie. Nie jest to kontynuacja Matyldy. To zupełnie odrębna rzecz, o młodych ludziach, moich sąsiadach, którzy mieszkają tu na moim fyrtlu. Przecież oni mają też swoje problemy, swoje życie. To ciekawe, więc o nich napisałam.
- Ale na warsztacie ma pani kolejne rzeczy?
- Oczywiście. Cały czas zapisuję pomysły na kartkach dotyczące trzeciej części przygód Matyldy. I co ciekawe, przez cały rok piszę właśnie na kartkach, a jakoś nie siadam do komputera, choć pora już najwyższa. Poza tym mam w planach poszerzyć książkę o zmarłej ostatnio Babci Nońci, czyli Alfredzie Markowskiej. Z tym muszę jeszcze poczekać, bo konieczne są spotkania z Romami, a oni są cały czas w żałobie, więc sprawa się odwleka. No i mam już w głowie książkę o Landsbergu i Gorzowie. Rzecz się będzie koncentrować w pewnej kamienicy przy Puszkina. Splotą się ze sobą losy ludzi z Landsbergu, ale i z Rohatynia pod Stanisławowem. To mnie w tej chwili najbardziej zajmuje. To będzie właśnie i o przedwojennym Landsbergu, ale i powojennym Gorzowie. Będzie sobie mógł czytelnik pójść na zakupy do starego Arsenały, pospacerować po polskim mieście. Przyznam, że rzecz mocno mnie zajmuje.
- Ale oprócz literatury jest jeszcze Fyrtel. Cały czas się pani nim zajmuje?
- Oczywiście. Dzięki pomocy radnych uda nam się zbudować nową wiatę, zamontujemy fotopułapki, bo ileż można patrzeć na zniszczenia. Mamy też nadzieję na zamontowanie oświetlenia, ale to już raczej w przyszłym roku. W każdym razie cały czas coś tam robimy, pomagają nam na stałe Dawid Gdula i Piotr Siuda, bo oni nam zawsze pomagają. Fyrtel się sprawdza, więc trzeba o niego dbać.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów