więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Olejniczak: Tak długo wiercił dziurę w brzuchu aż został żużlowcem

2021-06-09, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Feliksa Olejniczaka, najstarszego żyjącego byłego żużlowca Stali Gorzów

Feliks Olejniczak
Feliks Olejniczak Fot. Jerzy Michalak

- W latach 1964-65 razem ze Stalą zdobył pan pierwsze w historii klubu dwa srebrne medale drużynowych mistrzostw Polski, ale dopiero teraz został pan za tamten sukces uhonorowany. Jaka była pańska reakcja, kiedy otrzymał z Gorzowa zaproszenie na wręczenie pucharu?

- To było miłe zaskoczenie, ponieważ praktycznie od zakończenie jazdy w Stali, czyli od 1965 roku cały czas marzyłem o tym, żeby nawiązać bliższy kontakt z klubem i po części dalej być blisko żużla. Czas jednak leciał nieubłaganie i w sumie nie spodziewałem się, że jeszcze kiedykolwiek spotka mnie taka przyjemność. Razem z Czesławem Nowakiem zostałem jednak zaproszony na uroczystość wręczenia pucharów, potem na mecz z Unią Leszno w roli honorowych gości. To było coś wspaniałego. Drugim takim moim marzeniem jest ponownie wsiąść na motocykl żużlowy i przejechać się raz jeszcze po torze. Wszystko wskazuje na to, że uda się spełnić również to marzenie. Prezes Marek Grzyb zapewnił, że jak tylko stary motocykl zostanie przygotowany, to przejażdżkę mam zapewnioną.

- A jak z formą sportową?

- Formę staram się utrzymywać, w domu mam kilka starych, kolekcjonerskich sprawnych motocykli, w tym dwa angielskie Royale 350 i Jawy 350 oraz 250. Niedawno przeszedłem poważne zapalenie płuc i przez dwa miesiące musiałem się leczyć, dlatego w tym roku jeszcze nie wyjechałem na motocyklu, ale w poprzednich latach pod tym względem byłem aktywny. W najbliższym czasie czeka mnie jeszcze operacja przepukliny. Liczę, że po niej szybko powrócę do pełnej sprawności i rozpocznę przygotowania pod okiem trenera Piotra Palucha do pokazowej jazdy.

- Czy od zakończenia kariery interesował się pan żużlem?

- Zawsze interesowałem się tym sportem, a wszystko zaczęło się zaraz po wojnie. Już jako mały chłopak zacząłem marzyć o jeździe na żużlu. Jeździłem wtedy na zawody do Ostrowa, gdyż mieszkałem 10 kilometrów od stadionu. Jazdy spróbowałem jednak dopiero będąc w wojsku, a pierwszy test przeszedłem na stadionie Wybrzeża Gdańsk. Prawdziwą szansę zostania zawodnikiem dostałem w Gorzowie, choć trochę to trwało. Pamiętam, że długo wierciłem Kazimierzowi Wiśniewskiemu dziurę w brzuchu. Był on wtedy trenerem Stali i trochę krzywo patrzył na moją prośbę ze względu na wiek. Miałem już 27 lat. Pewnego dnia dał mi jednak szansę i marzenie o zostaniu żużlowcem spełniłem. Kiedy zakończyłem starty, głównie z powodu licznych urazów, to nie zapomniałem o tym sporcie. Czasami przyjeżdżałem na zawody do Gorzowa, a gdy mecze trafiły do telewizji, od tamtej pory staram się oglądać ich jak najwięcej. Do dzisiaj pozostałem wielkim kibicem Stali.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x