więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Dudziak: Najpierw napisałem kawałek Tomka dla siebie

2021-06-18, Trzy pytania do...

Trzy pytania do dr. Macieja J. Dudziaka, antropologa kultury i autora „Tomka na Alasce”

Fot. Archiwum prywatne Macieja Dudziaka
Fot. Archiwum prywatne Macieja Dudziaka

- Skąd wziął się Tomek Wilmowski w twoim życiu?

- Jestem przekonany, że jak w przypadku dużej części mojego pokolenia, ale i nieco starszego oraz dużo starszego, bo przecież pierwszy Tomek został opublikowany w 1957 roku, czyli jak dla nas w czasach przedpotopowych. Był on takim kolegą przyjacielem, wzorem do naśladowania. Można zatem powiedzieć, że to było takie pokoleniowe doświadczenie. Nie ma w tym nic niezwykłego, że jako bardzo młody chłopak zaczytywałem się w tym. Pojawił się tak, jak się pojawiają bohaterowie masowej wyobraźni. Dla mnie to było wyjście do czegoś, co w PRL dla mnie, ale nie tylko dla mnie nie było możliwe do osiągnięcia. Przecież nie było możliwości podróżowania. Mało tego, nie było możliwości takich jak teraz – pośredniego doświadczania rzeczywistości przez Internet.

- Jak to się stało, że postanowiłeś napisać kontynuację przygód Tomka?

- Ja jako wierny fan Tomków, na ich kanwie wymyśliłem sobie studia – etnologiczne amerykanistyczne i wyruszyłem na te studia do najsilniejszego wówczas ośrodka, czyli do Poznania. I tak się złożyło, że po pierwszych trzech latach studiów, wyruszyłem na studia na Zachodzie, ale przede wszystkim na północy Europy, bo wyruszyłem do Finlandii, więc trochę mi się zerwała transmisja tego, co się działo na rynku wydawniczym w Polsce. No i właśnie w tym czasie na rynku ukazała się dziewiąta część przygód Tomka Wilmowskiego zaprojektowana przez Alfreda Szklarskiego, którą zredagował Adam Zelga. To mi wpadło w rękę kilka lat po wydaniu. I wówczas pomyślałam sobie – no dobra, skoro dziewiątą część udało się napisać komuś innemu niż Szklarski, to ja dla swojej własnej przyjemności też sobie napiszę dwa rozdziały. A miałem już za sobą swoje fińskie doświadczenia, czyli daleka północ, choć nie Alaska, ale duże podobieństwa są oczywiste. No i tak po prostu, dla własnej przyjemności usiadłem i napisałem. Potem przyszły rozmowy z wydawcą, wiele się wydarzyło, ale książka jest.

- Będziesz kontynuował?

- Jakbyśmy jakiś czas temu jeszcze o tym rozmawiali, to zgodnie z legendą, jaką sobie stworzyliśmy z wydawnictwem, to mówiłbym o tym bardzo ostrożnie. Ale po półtora tygodnia od momentu premiery, kiedy wynik przebija 30 tys. egzemplarzy książki, i co ciekawe, kiedy sprzedają się dobrze audiobooki, które są droższe niż papier, oraz po dobrych recenzjach, no to raczej się wydaje pewna sprawa.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x