więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Piotrowski: Wydarzeń z historii nie powinno się używać do doraźnych celów

2021-07-05, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Roberta Piotrowskiego, gorzovianisty, historyka regionu, stypendysty prezydenta

Fot. Archiwum prywatne Roberta Piotrowskiego
Fot. Archiwum prywatne Roberta Piotrowskiego

- W mieście odbyła inscenizacja procesu o czary. Jak oceniasz ten pomysł?

- Ja lubię, kiedy historia żyje, kiedy historia jest nauczycielką. Ale trzeba pamiętać, że historię można nadużywać albo podużywać, albo jeszcze w jakiś inny sposób nią manipulować. Mam wobec tego pewne wątpliwości, czy akurat taki wątek, który nazywany jest legendą, ale nie jest legendą, bo takie wydarzenia miały rzeczywiście miejsce, powinien być wykorzystywany. Proszę pamiętać, że te fakty działy się w konkretnym kontekście, konkretnej epoce, na tle religijnym, mentalnościowym, światopoglądowym. I nijak się to ma do Polski w XXI wieku.

- Czy w tamtych czasach w Gorzowie dużo się działo takich wydarzeń, jak procesy o czary?

- Czy jakoś specjalnie dużo, to raczej nie. Gorzów nie był jakoś specjalnie wyjątkowym miejscem kumulacji takich wydarzeń. Ale też się od nich nie uchronił. Europa na przełomie średniowiecza i epoki nowożytnej, a nawet bardziej w kierunku epoki nowożytnej miała pewien problem. My dziś już trochę o tym zapomnieliśmy. Takim nauczycielskim palcem wskazujemy na islam, na inne jakieś ekstrema religijne. Natomiast zapominamy, że Europa długo i krwawo się światopoglądowo przegryzała sama ze sobą. I to miasto nie mogło się zupełnie od tego uchronić. Dlatego w imię przekonania własnego o wyższości swego poglądu faktycznie dochodziło do różnych wydarzeń, różnych sytuacji, miedzy innymi do takich porachunków. Aczkolwiek miały ona bardzo często bardzo niskie, ludzkie pobudki, typowe dla pewnych zachowań – na zasadzie jak sąsiad ma dobrze, to nie znaczy, że ja mogę też mieć dobrze, ale że sąsiadowi trzeba zabrać.

- Jak zatem rozmawiać o tego typu wydarzeniach z przeszłości?

- Przede wszystkim trzeba te wydarzenia postawić na swoim miejscu, czyli wydarzenia muszą być wydarzeniami a nie jakimś show, nie jakąś quasi-rekonstrukcją, i to jeszcze używaną ideologicznie. Najpierw trzeba dużo, dużo, dużo zainwestować w edukację, należy zacząć od szkół, od młodych ludzi, od publikacji, od wartościowych programów, czy nawet mówiąc wprost – podręczników wiedzy regionalnej, a potem można rozmawiać. No bo jak mówić o czymś w gronie ludzi, w którym brak jest podstawowych informacji, brak chęci do poznawania tej wiedzy. Nie da się rzeczowo rozmawiać, bo nie ma bazy do tego.

Renata Ochwat

Fot. Archiwum prywatne Roberta Piotrowskiego

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x