Rafalski: Do samorządów ma trafić sto miliardów złotych

2021-07-12, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Tomasza Rafalskiego, radnego z klubu Prawo i Sprawiedliwość

- Na pański i kilku innych radnych wniosek rondo przy pomniku Adama Mickiewicza nosi już nazwę Wolontariuszy. Komisja ds. nazewnictwa ulic i placów propozycje tę zaopiniowała jednak negatywnie. Zaskoczyło pana w tej sytuacji pozytywne podejście radnych, którzy przyjęli projekt uchwały?

- Przypomnę, że była to druga próba, gdyż wcześniej taki wniosek został złożony dla ronda przy szpitalu, ale wtedy radni zdecydowali inaczej. Od początku byłem przekonany, że nazwa ,,Wolontariuszy’’ jest na tyle apolityczna, że tym razem nie będzie problemów z nadaniem tego imienia dla nowo wybudowanego ronda przy pomniku naszego wieszcza. Przecież mówimy o bezimiennych wolontariuszach wszystkich organizacji. Najbardziej w to wszystko zaangażowała się pani Alicja Burdzińska, która była pomysłodawczynią projektu i cały czas przy tym działała. Okazało się, że początkowo pojawiły się pewne trudności. Czasami mam wrażenie, że nie zawsze chodzi o merytoryczną dyskusję, lecz wszystko co wychodzi spod pióra naszych radnych musi być z góry torpedowane, gdyż jest wrzucane do politycznego worka. Na szczęście zorientowano się, że propozycja nie wyszła tylko od nas, dokładnie od wspomnianej pani Alicji Burdzińskiej, ale również Marii Surmacz, mnie i radnych z klubu Gorzów Plus – Tomasza Manikowskiego oraz Jacka Sterżenia, którzy również podpisali wniosek. Kiedy dyskutowaliśmy na ten temat na jednej z komisji i projekt pozytywnie przeszedł weryfikację byłem spokojny, że propozycja zyska większość w radzie. Tak też się stało, z czego bardzo się cieszę.

- Jak podoba się panu koncepcja, jak i realizacja projektu kulturalnego ,,Dobry Wieczór Gorzów’’, który swoją premierę miał przed rokiem, ale dopiero teraz nabiera skrzydeł?

- Bardzo mi się podoba. Uważam, że jest to ciekawsza forma niż wcześniejsze obchody ,,Dni Gorzowa’’. Z kilku powodów. Po pierwsze dni naszego miasta trwały kilka dni i miały charakter mocno rozbudowanego festynu, a nawet elementy jarmarku, w którym dominowały kiełbaski z piwem. Obecna formuła trwa kilka miesięcy, zawiera w sobie mnóstwo ciekawej kultury, każdy praktycznie mieszkaniec może znaleźć coś dla siebie w tych dziesiątkach różnych koncertów, wystaw czy innych wydarzeń. Już chwaliłem tą formułę na komisji kultury, sportu i promocji. Nie mam również oporów, żeby indywidualnie pogratulować pomysłu i realizacji wiceprezydent Małgorzacie Domagale czy dyrektor promocji i informacji Marcie Liberkowskiej.

- Niedawno jako radni Prawa i Sprawiedliwości zachęcaliście konkurentów politycznych do porozumienia w sprawie ,,Polskiego Ładu’’. Czy ten temat nie powinien być załatwiony na szczeblu centralnym?

- Oczywiście, że tym zajmują się parlamentarzyści i do nich tak naprawdę kierowaliśmy swój apel, proponując zaniechanie wszelkich sporów niemerytorycznych, gdyż jako samorządowcy bardzo liczymy na nowe środki. Natomiast zależało nam też na rozwianiu wątpliwości samorządów, bo jednym z zarzutów wobec Polskiego Ładu jest to, że pieniądze będą rozdzielane tak naprawdę centralnie. One będą dzielone we współpracy, ponieważ rząd musi spinać pewne strategiczne projekty. Najistotniejsze jest to, że w trzy lata do samorządów ma trafić sto miliardów złotych. To są pieniądze bardzo potrzebne na dalsze inwestycje lokalne, realizację potrzeb społecznych Polaków, które bezpośrednio przełożą się na jakość ich życia. Mówimy między innymi o takich inwestycjach jak budowa nowych żłobków, przedszkoli czy szkół. Tutaj rząd w potrzeby samorządów nie będzie się wtrącał. Nie jest również prawdą, że rząd coś już samemu ustalił i koniec. Wszelkie projekty będą jeszcze długo ewaluować, w zależności od potrzeb. Dlatego powinniśmy bardziej pójść w dyskusję, co potrzebujemy, gdzie szukać na to środki, ile, w jakim kierunku rozwijać choćby nawet miasto po kryzysie wywołanym przez pandemię niż się kłócić.