2021-08-30, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jerzego Synowca, prawnika, społecznika i radnego
- Z czego wzięło się zamieszanie wokół obelisku upamiętniającego spaloną w Landsbergu synagogę, znajdującego się na rogu ulic Spichrzowej i Łazienki?
- Obelisk został postawiony za zgodą wspólnoty mieszkaniowej i miasta kilka lat temu przez Towarzystwo Miłośników Gorzowa. Jednym z warunków porozumienia było utrzymanie wokół kamienia porządku i przez lata to czyniliśmy. W pewnej chwili pojawiły się wymagania, żebyśmy zaczęli dbać o niemal cały teren wzdłuż ulicy. Naszego Towarzystwa nie stać jest na zatrudnianie firmy do takich prac i uznaliśmy, żeby przekazać całość miastu. Zwłaszcza, że usłyszeliśmy od spółdzielni, że usunie ten obelisk, co oznaczałoby porządną awanturę. Ambasada Izraela nie zwróci się w takim momencie do mnie a do prezydenta miasta albo od razu do polskiego rządu. Jako Towarzystwo przekazaliśmy miastu wszystkie ufundowane przez nas pomniki.
- Nie brakuje już panu cierpliwości, kiedy widzi pan, że po raz ,,enty’’ ukradziono fajerkę z pomnika Szymona Giętego, odkręcono tablicę Zacharka czy wcześniej ukręcono głowę prezydenta Bauera?
- Brakuje, zwłaszcza że te rzeczy są drogie. Tablica Zacharka to był koszt kilku tysięcy złotych, a taki złomiarz dostanie teraz 100, może 150 złotych. Na temat ukradzionych fajerek Szymona to już książkę można napisać. To są może akurat groszowe sprawy, ale trzeba każdą kolejną porządnie zrobić. Przecież nie kupię drutu i nie wsadzę go w miejsce fajerki. Taki mamy stan miasta, że trzeba być cierpliwym i liczyć, że kiedyś te kradzieże ustaną. Boję się, że będzie to dopiero za jakieś 20-30 lat.
- Czy z wymienionych powodów zdecydowaliście się rozwiązać Towarzystwo Miłośników Gorzowa?
- Nie, po prostu prowadzenie takiej organizacji to dzisiaj mnóstwo formalności, które tylko utrudniają działalność. Ostatnio zostałem ukarany kilkusetzłotowym mandatem za to, że spóźniłem się z terminowym dostarczeniem sprawozdania z rocznej działalności. Niby drobiazg, ale jednak urzędnicy ze skarbówki nie mają w takich chwilach litości i nakładają mandaty. Będziemy dalej działać na rzecz miasta, ale już bez przykrywki formalnej.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów