2021-09-06, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Anetty Rajewskiej, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego przy ul. Chrobrego
- Rozpoczął się nowy rok szkolny. Jak tam w szkole muzycznej?
- Dobrze. Wystartowaliśmy jak wszyscy, czyli odbyło się uroczyste rozpoczęcie roku. Zrobiliśmy je w ogrodzie, więc wszyscy mogli wziąć udział. No i w szkole obowiązują wszystkie obostrzenia, jakie są narzucone przez ministerstwo. Jest zachowywany dystans, mierzymy temperaturę, oczywiście mamy płyny do dezynfekcji. Staramy się, żeby wszystko było jak powinno.
- Nauka w szkole muzycznej jest specyficzna. Jak sobie z tym radzicie?
- No i tu jest trochę trudniej. Nauka w szkole to przede wszystkim nauka gry na instrumencie, co oznacza, że nie da się tego zrobić na odległość. Kontakt z nauczycielem jest niezbędny, zwłaszcza jeśli chodzi o małe dzieci. Bo trzeba każdemu pokazać, jak trzymać instrument, jak go nastroić. W przypadku dęciaków - mam na myśli naukę w klasie rąbki czy fletu - nauczyciel musi pokazać, jak to robić, musi być bliski kontakt z uczniem. Musi dotknąć dziecko, ułożyć ręce, pokazać niuanse, których przez internet nie da się zrobić. Nie ukrywam, że to jest trudne i wymagające. Ale na razie dajemy sobie radę i oby jak najdłużej właśnie w klasyczny dla nauczania sposób.
- Co będzie, jak znów zapadną decyzje o nauczaniu zdalnym?
- Będziemy wówczas się zastanawiać. Na pewno znów w części będziemy musieli przejść na zdalne nauczanie, ale będziemy robić wszystko, aby choć raz w tygodniu uczeń miał bezpośrednią lekcję z nauczycielem. Bo jak już mówiłam, nie da się nauczyć grać na instrumencie zdalnie. To jest zwyczajnie niewykonalne, czego teraz doświadczamy. Będziemy się wówczas starać o kształcenie hybrydowe, ale na razie kształcimy w sposób typowy i oby tak zostało.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów