Dębicka: Pokażemy różne kultury, które można spotkać w Gorzowie

2021-09-15, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Anny Dębickiej, prezes Stowarzyszenia Sanis Samo, znanej animatorki życia kulturalnego

Fot. Krystyna Zwolska

- Zapraszasz na festiwal. Co to za impreza?

- Festiwal Kultur, który zacznie się w piątek o 19.00 na Starym Rynku w Gorzowie. To mini festiwal maksi kultur. Zwyczajnie chciałam pokazać różnych ludzi, z różnych kultur, których można spotkać na ulicy a czasem trudno sobie wyobrazić, że to ktoś ciekawy. Ale będzie też trochę wycieczek poza Gorzów. Szczęściem Miejskie Centrum Kultury użycza nam scenę, więc można było zrobić całkiem sporą imprezę za naprawdę nieduże pieniądze. Powiem tylko, że w kilku przypadkach sprawdziła się moja praca u innych organizatorów jako wolontariuszki, dlatego teraz niektórzy wystąpią jako wolontariusze.

- Kogo zobaczymy na scenie?

- Będzie ciekawie. Przede wszystkim Duet Ruach czyli wiatr. To duet konturujący żydowską tradycję. Bardzo ciekawi ludzie, z ciekawą historią. Z Wągrowca przyjedzie do nas grupa uprawiająca taniec z Hawajów. Myślę, że to będzie niezwykłe wydarzenie. Poza tym będzie także blok cygański. Cztery pokolenia tancerzy na scenie – bo wystąpi gorzowski zespół Romani Cierheń, wystąpią moje seniorki – zespół, który ja prowadzę, będzie nas sporo. Nie zabraknie także tańca współczesnego i tu niespodzianka. Bo to taniec współczesny w odniesieniu do Finlandii. Stowarzyszenie Art Drama przybliży twórczość Mariana Hemara, a grupa muzyczna prowadzona przez Dorotę Mejer pokaże kulturę ukraińską.

- Co chcesz osiągnąć tym festiwalem?

- Jak mówiłam, chcę pokazać jak bardzo różnorodna jest kultura w Gorzowie. Chciałam dotrzeć też do Hindusów i Koreańczyków. Tym razem się nie udało, uda się w następnym roku. Poza tym wiem, że od jakiegoś czasu w mieście mieszka rodzina z Peru, też chciałabym kiedyś ich zaprosić do udziału. Pierwotnie festiwal miał mieć większą formułę, ale nie było nas stać i dlatego jest koncert. Mamy szczęście, bo finansowo wsparł nas zarząd województwa lubuskiego, za co jestem wdzięczna.

Renata Ochwat

Fot. Archiwum prywatne Anny Dębickiej