2021-09-28, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Alicji Burdzińskiej, radnej z klubu Prawo i Sprawiedliwość
- Czy w centrum miasta lub w najbliższym otoczeniu powinniśmy wybudować wielopoziomowy parking dla samochodów?
- Negatywnie oceniam wypowiedzi przedstawicieli władz miasta, którzy mówią, że nie są od budowania parkingów. To jest konieczność, jeżeli chcemy zrobić porządek z autami w centrum. Wielopoziomowe parkingi mają wszystkie praktycznie miasta w świecie. Co roku jeżdżę do Anglii do mojej przyjaciółki, która mieszka w pięknym zabytkowym mieście, gdzie znajdują się wąskie uliczki i dla nich nie było problemem poradzić sobie z tematem budowy chyba kilku nawet parkingów, dzięki czemu rozwiązali wiele problemów. Zwłaszcza, ze jest to miasto turystyczne. Co najciekawsze, tych parkingów nawet nie widać, tak są fajnie wkomponowane. Takich przykładów każdy z nas mógłby zapewne podać mnóstwo. Będę o tym mówiła i suszyła dalej głowę prezydentowi, żeby jednak zmienił decyzję i pomyślał nad budową takiego parkingu.
- Dlaczego, pani zdaniem, gorzowianie dewastują swoje miasto?
- Od razu muszę zaprotestować. Nie my gorzowianie to czynimy, ale niewielka grupka chuliganów. Owszem, jest to bardzo uciążliwe. Dlaczego, chyba nikt z nas nie potrafi tego zrozumieć. Wydaje mi się, że tym ludziom niszczenie wspólnego dobra sprawia po prostu przyjemność. Inaczej nie wiem, jak to racjonalnie wytłumaczyć. A jak walczyć z tym? Wydaje się, że istnieją trzy drogi. Po pierwsze, kiedy skończą się główne remonty ulic trzeba założyć monitoring. Po drugiej należy edukować, wyjaśniać, tłumaczyć. Po trzecie, przypadki dewastacji natychmiast zgłaszać na policję i do straży miejskiej. Jak uda się zrobić telefonem komórkowym zdjęcie, film, należy przekazać odpowiednim służbom. To nie jest żaden grzech. Przecież za dewastację płacimy my wszyscy.
- Latem, w trakcie burzy, u zbiegu ulic Kasprzaka i Nowy Dwór, została zniszczona przydrożna kapliczka. Zadeklarowała pani pomoc w jej odbudowie. Czy temat trafił na podatny grunt?
- Kapliczka została zniszczona przez upadającą topolę. Całe szczęście, że nikt wtedy nie ucierpiał, bo całość wydarzyła się niedaleko parkingu, gdzie stoją samochody. Pojechałam tam dwukrotnie zorientować się co można zrobić. Okazało się, że teren był ubezpieczony, na miejscu pojawiła się komisja i została wyceniona strata. Jestem przekonana, że wszystko pójdzie dobrą drogą i kapliczka zostanie odbudowana. Zmartwiła mnie natomiast inna sprawa. Jak powiedzieli mi mieszkańcy, to felerne drzewo stanowiło zagrożenie od dłuższego czasu, było spróchniałe i powinno być wcześniej usunięte. Tak czasami dziwnie działamy, że wycinamy zdrowe drzewa, a nie zwracamy uwagę na chore.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów