więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Rusakiewicz: Jest to smutna rocznica, o której nie wolno zapominać

2021-12-13, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Waldemara Rusakiewicza, przewodniczącego Zarządu Regionu Gorzowskiego NSZZ „Solidarność”

Przewodniczący gorzowskiej Solidarności - Waldemar Rusakiewicz
Przewodniczący gorzowskiej Solidarności - Waldemar Rusakiewicz Fot. Robert Borowy

- Pamięta pan, w jakich okolicznościach dowiedział się o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego?

- Takich rzeczy się nie zapomina, zwłaszcza że miałem już 16 lat i byłem świadomy tego co się dzieje w kraju. Dzień 13 grudnia 1981 roku do końca życia pozostanie w mojej pamięci. W przeciwieństwie do wielu moich rówieśników czy młodszej dziatwy nie czekałem tego dnia na teleranek, a jak zawsze w niedzielę poszedłem do kościoła. I tam około godziny dziewiątej ksiądz podczas kazania poinformował wszystkich o wprowadzeniu stanu wojennego. Było to dla mnie o tyle zaskakujące, że idąc nie widziałem na ulicach wojska ani milicji. Nie kryję, że byłem przerażony tą informacją, nie wiedziałem co nas czeka, po krótkim czasie dowiedziałem się o licznych aresztowaniach.

- Co było najbardziej przerażające i najtrudniejsze w tym momencie?

- Chyba niepewność, obawa, co będzie w kolejnych godzinach i dniach. Wszyscy byli przerażeni bez względu na wiek, choć ci młodsi łatwiej to znosili, bo nie do końca rozumieli powagę sytuacji. Bardzo szybko na ulicach wielu polskich miast, ale również na drogach między nimi pojawiły się czołgi, transportery. Wszędzie było mnóstwo milicji, wojska. Robiło to smutne wrażenie. A kiedy dotarły informacje o zamieszkach i ofiarach, choćby w kopalni Wujek, to przerażenie było coraz większe. Kolejna sprawa, to bardzo sroga zima i puste półki sklepowe. Jedynie przysłowiowy ocet na nich stał. Wszechobecna bieda ludzi. Brak nadziei i apatia stały się codziennością. Do tego mieliśmy godzinę milicyjną, na każdym rogu można było oberwać pałą dosłownie za nic. W tym czasie trenowałem piłkę ręczną i pamiętam, jakie z czasem mieliśmy trudności z wyjazdami na mecze do innych miast.

- Jakby zaszeregował pan w polskiej historii dzień wprowadzenia stanu wojennego?

- Z perspektywy czasu oceniam, że ten 13 grudnia jest czarnym dniem w najnowszej historii Polski, natomiast corocznie jest to smutna rocznica, o której jednak nie wolno zapominać. Musimy i chcemy ją każdorazowo upamiętnić. Choćby ze względu na ofiary reżimu komunistycznego. Nie tylko zabitych górników, ale zakatowanych na milicyjnych posterunkach wielu ludzi, w różnym wieku. Sporo też bardzo młodych. Chcemy pamiętać o tym dniu również ze względu na bestialsko zabitego trzy lata później kapelana Solidarności ks. Jerzego Popiełuszki. Dla mnie jest to też smutny rozdział, bo rok po wprowadzeniu stanu wojennego pierwszy raz trafiłem do więzienia, gdyż nie zgadzałem się na to, co się działo w kraju i razem z innymi kolegami działaliśmy w Młodzieżowym Ruchu Oporu, potem w Ruch Młodzieży Niezależnej.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x