2022-01-01, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jacka Wójcickiego, prezydenta Gorzowa
- Mieszkańcy ostrzący sobie apetyt na ciekawą dyskusję w ramach sesji budżetowej musieli obejść się ze smakiem. Dlaczego na sali sesyjnej było cicho jak makiem zasiał?
- O to właśnie chodziło, żebyśmy pewne ustalenia powzięli wcześniej. Gdybyśmy w trakcie sesji rozpatrywali każdy element budżetu, to byśmy musieli posiedzieć nad tym dokumentem przez kilka dni. I nie wiem, czy byśmy uzyskali akceptację. Powiem wprost, że kuluarowe rozmowy na temat budżetu toczyły się dwa miesiące. Nie były one łatwe. Radni wsłuchując się w głos mieszkańców przychodzili z propozycjami, żeby realizować konkretne inwestycje, takie, o które prosili ich wyborcy. Oczywiście wiele z tych propozycji zostało przyjętych, ale idąc drogą kompromisu, część trzeba było na razie odłożyć. Pamiętajmy, że w chwili obecnej najważniejsza jest realizacja tych największych inwestycji, już w większości rozpoczętych. Kiedy je zakończymy powrócimy do mniejszych zadań.
- Czy to był pomysł, żeby wszystko załatwić za zamkniętymi drzwiami prezydenckiego gabinetu?
- To była raczej wspólna inicjatywa, bo wszyscy byliśmy zgodni, że w świetle jupiterów i kamer taka dyskusja będzie powodowała napięcia partyjno-polityczne, natomiast generalnie nam wszystkim w mieście zależy, żebyśmy szukali rozwiązań korzystnych dla miasta. Dlatego teatr polityczny przenieśliśmy do gabinetów. Rozmowy były naprawdę trudne, przy czym każdorazowo merytoryczne.
- Jakie największe problemy istniały do przeskoczenia w tych rozmowach i czy radni byli za burzeniem projektu budżetu czy podchodzili do tego racjonalnie?
- Zdecydowanie racjonalnie, dlatego, że mają świadomość, iż w pierwszej kolejności musimy dokończyć rozpoczęte inwestycje. Kilka z nich jest bardzo dużych, niektóre powoli się kończą, niektóre są na początkowym etapie. Jak wspomniałem już, radni z każdym kolejnym rokiem naciskają, żeby zwiększać poziom mniejszych inwestycji, które są bliżej mieszkańca. W 2022 roku jeszcze ten poziom nie będzie satysfakcjonujący, ale myślę, że w następnym roku już łatwiej będzie wygospodarować większe środki na drobniejsze prace.
RB
Trzy pytania do Mariusza Walaka, nauczyciela i honorowego profesora oświaty