2022-01-28, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Beaty Wykrzykacz, dyrektorki Centrum Opieki nad Dzieckiem i Rodziną
- Jak wygląda nauka zdalna w kierowanych przez panią placówkach?
- Na pewno jest nam bardzo ciężko. Łącznie w trzech placówkach przebywa 42 dzieci, które są w różnym wieku. Najmłodsze dziecko ma 7 lat, a najstarsze 19. Rozpiętość wiekowa jest bardzo różna. Płeć też jest zróżnicowana. W jednej placówce mieszka do 14 dzieci i na dyżurze z nimi jest 1 wychowawca, który oprócz tego, że wykonuje czynności porządkowe, uczestniczy w przygotowywaniu posiłku dla dzieci to również jest odpowiedzialny za naukę zdalną. Dzieci są w różnych klasach, na różnym poziomie edukacji, umiejętności i rozwoju. Opiekujemy się również dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną, które mają różne deficyty rozwojowe i wymagają pracy 1:1. Zdalne nauczanie jest dla nas dużym problemem i trudnością.
- Jak dzieci odnajdują się w tej sytuacji?
- Myślę, że dzieciom też nie jest łatwo tym bardziej, że nasze potrzebują tego wsparcia. Dzieci, które trafiają do placówek mają zazwyczaj duże braki edukacyjne i w ich przypadku nauka zdalna wymaga od nich, aby sami się zorganizowali i odnaleźli w tej rzeczywistości. Dzieci, które mają zaległości w nauce po prostu toną i ta edukacja nie jest taka, jak powinna być.
- Jakie są najpilniejsze potrzeby placówki?
- Generalnie potrzeb mamy dużo, ale w większości są one zaspokojone. U nas zawsze są potrzeby wykonywania prac remontowych, odświeżania pokoi, bo przynajmniej raz do roku musimy wymalować pokoje dzieci. Nasze placówki to żywy organizm, tu dzieci są bardzo mocno ruchliwe w związku z tym też eksploatacja mebli i sprzętu jest bardzo duża. Jesteśmy teraz na etapie wymieniania wyposażenia naszych wychowanków i głównie w tym kierunku nasze potrzeby na ten moment są skierowane.
Dorota Waldmann
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów