2022-06-25, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marka Towalskiego, byłego żużlowca Stali Gorzów
- Cieszy się pan, że w Gorzowie ponownie pojadą najlepsi żużlowcy świata?
- Oczywiście, to jest dobra promocja dla miasta, dla naszego środowiska, a do tego fajne przeżycie. Jeżdżę na Grand Prix do różnych miast i zawsze uważam, że te w Gorzowie ma już wyrobioną markę, swój niepowtarzalny klimat. I warto robić wszystko, żeby utrzymać te zawody w kolejnych latach, zwłaszcza, że mamy swojego bohatera, świetnego zawodnika Bartka Zmarzlika.
- Bartek Zmarzlik wygra na ,,Jancarzu’’?
- Nie wiem, bo to jest sport. Dyspozycja dnia, pogoda, drobny błąd w ustawieniu. To wszystko może zadecydować o wyniku. Faworytów do zwycięstwa jest przynajmniej kilku. Wspomnę o Martinie Vaculiku, Patryku Dudku, Macieju Janowskim czy Leonie Madsenie. Są jeszcze Jason Doyle, Fredrik Lindgren. Nie martwiłbym się, gdybym Bartek nie wygrał, ale zajął miejsce na podium. Zwróćmy uwagę, że od pierwszych tegorocznych zawodów jest on liderem i ostatnio zaczął powiększać przewagę. W jego przypadku chodzi o powtarzalność, o stałe bycie w czołówce i przywożenie dobrych punktów.
- Tegoroczne turnieje Grand Prix odbywają się najczęściej na… dziurawych torach. Czy w Gorzowie czeka nas przednie widowisko czy nudna jazda gęsiego?
- Poza Gorican rzeczywiście kiepsko to na razie wygląda, ale jestem przekonany, że Gorzów to zmieni. Chodzi o to, żeby dać organizatorom możliwość spokojnego przygotowania toru. Nawierzchnia powinna być twardsza z odpowiednią odsypującą się nawierzchnią. Wtedy będziemy mieli kilka ścieżek do atakowania. Nasz toromistrz Jarek Gała zrobi to, jeżeli będzie miał wolną rękę. Z drugiej strony pamiętajmy, że można zrobić dobry tor do walki, ale jak ci najlepsi będą uciekać słabszym od startu, to potem możemy nie mieć tej walki.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów