więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Anicety, Klary, Rudolfina , 17 kwietnia 2024

Dobrowolski: Profesjonalnych medyków, niestety, jest niewielu

2022-07-01, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Witolda Dobrowolskiego - członka ekipy medyków-ochotników, a także fotoreportera i laureata prestiżowej nagrody Grand Press Photo 2020 za reportaż z protestów studentów w Hongkongu. Jest również autorem książki „Ruch Azowski”.

medium_news_header_34117.jpg
Fot. Archiwum

- Skąd wzięła się idea utworzenia grupy medyków, która ruszyła na front ukraiński i jak to się stało, że znalazłeś się w niej jako fotoreporter?

- Wszystko powstało spontanicznie w gronie osób, które już wcześniej miały kontakt z konfliktem w Donbasie. Regularny kontakt z Damianem Dudą, medykiem z doświadczeniem nie tylko z Donbasu, ale Syrii i Iraku  oraz rozmowy o bestialstwie dokonywanym przez Moskali doprowadziły do idei wyjazdu z pomocą humanitarną. Do naszej ekipy dołączył również Dariusz Prosiecki, podobnie jak ja dziennikarz z doświadczeniem wojennym z Donbasu. Tym razem chciałem pomóc w inny sposób, niż wykonywanie fotografii. Wiedziałem, że z całego świata wyruszą dziennikarze na Ukrainę, jak również praca ta będzie bardzo utrudniona tam, gdzie rzeczywiście trwają regularne walki. I nie myliłem się, bo zasady pracy dziennikarzy na froncie są jeszcze bardziej restrykcyjne, niż w latach operacji ATO (Antyterrorystyczna Operacja na wschodzie Ukrainy, która rozpoczęła się w 2013 roku - dop. red.). Będąc medykiem mogę nieść pomoc również na pierwszej linii działań. I tak w tym momencie właśnie pomagam na samej linii frontu, gdzie regularnie sypią się na nas pociski artyleryjskie.

- Jak wyglądają Wasze relacje z regularną ukraińską armią oraz służbami i czy to, że jesteście Polakami ma na to jakiś wpływ?

- Nasza współpraca z rządem ukraińskim jako zagranicznych wolontariuszy jest oficjalna i jest w porozumieniu z ambasadą ukraińską w Polsce. Na miejscu współpracujemy z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem, organizacjami cywilnymi oraz Siłami Zbrojnymi Ukrainy i Obroną Terytorialną. Fakt bycia Polakami w zasadzie sprawia po prostu, że Ukraińcy odnoszą się do nas jeszcze cieplej. W zasadzie jesteśmy w tym momencie najbardziej uwielbianym narodem na Ukrainie i to cieszy. W naszej ekipie jednak są również osoby innych narodowości, w tym obywatel USA.

- Czy zdarzają się na wojnie jakieś momenty, które podnoszą Wasze morale?

- Każde wykonane zadanie, każde uratowane życie, każda niesiona przez nas pomoc, zorganizowane szkolenie medyczne na polu walki, aż po sprawdzenie apteczek jest dla nas zastrzykiem moralnym, ponieważ czujemy jak bardzo jesteśmy tu potrzebni. Profesjonalnych medyków, niestety, jest niewielu. Jedne oddziały sił zbrojnych są dobrze przeszkolone w temacie medycyny, inne w ogóle. Dlatego staramy się to zmienić w miarę możliwości na taką grupę jak nasza. Dużą satysfakcją jest także to, jeśli żołnierze, czy cywile naprawdę słuchają nawet najmniejszych naszych rad i wcielają je w życie.

Paweł Kamrad
 

* * *

Ekipa wykazuje się co dzień niewyobrażalnym heroizmem i ofiarnością, ale potrzebują wsparcia finansowego, aby móc swoją misję wypełniać jeszcze lepiej. Poniżej zamieszczamy numer konta, na który można przekazywać darowizny w dowolnej kwocie:

Fundacja Liga Proobronna

BNP Paribas 35 2030 0045 1110 0000 0410 7910

W tytule przelewu należy wpisać: Wsparcie zespołu medycznego na Ukrainie.

Relacje z działalności grupy, w której działa Witold Dobrowolski możecie zobaczyć tutaj: https://www.facebook.com/wmiedzyczasy

Kadr z filmu autorstwa W. Dobrowolskiego
X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x