więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Szymotowicz: O ciągłych opóźnieniach już nie ma co wspominać

2022-07-13, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Pauliny Szymotowicz, radnej Koalicji Obywatelskiej

Paulina Szymotowicz
Paulina Szymotowicz

- To, że Gorzów jest dla polskich kolei na końcu świata to wiadomo od zakończenia wojny. Czy wierzy pani, że kiedyś ten stan rzeczy się zmieni?

- Zawsze trzeba żyć nadzieją, że będzie lepiej. Pamiętam, że przez wiele lat toczyła się walka o kolejowe połączenie Gorzowa z Berlinem i zakończyła się ona powodzeniem. Może tych połączeń nie jest za wiele, ale są. Ja osobiście lubię jeździć pociągami, jest to najwygodniejsza dla mnie forma komunikacji.  Natomiast największym problemem jest sam wyjazd z Gorzowa. Nasze miasto zostało zapomniane przez PKP, ono woli stawiać na połączenia w południowej części województwa. Niedawno miałam okazję być na spotkaniu poświęconym komunikacji kolejowej w urzędzie marszałkowskim i pojawiły się tam optymistyczne sygnały. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

- Ostatnio władze naszego miasta próbują porozumieć się także z PKP, odbywają się nawet spotkania na wysokim szczeblu. Czy te działania dają nadzieję, że coś się jednak zmieni na korzyść i co jest najważniejsze, bo już chyba nie elektryfikacja połączenia z Kostrzyna przez Gorzów do Krzyża?

- Dla pasażerów najważniejsze jest płynne wydostanie się z Gorzowa w różne kierunki oraz sprawny powrót do miasta. Pamiętajmy, że w gronie pasażerów jest bardzo dużo młodzieży jeżdżącej na studia do Poznania, Szczecina, Wrocławia czy nawet Warszawy. I oni potrzebują konkretnych połączeń do tych miast. Jeżeli nie będą mieli, to w którymś momencie pozostaną w tych miastach i już nie wrócą, bo uznają, że nie ma do czego. Jeszcze inna sprawa to pociągi widmo. Coraz częściej mamy coś na rozkładzie, ale na peronie hula wiatr. O ciągłych opóźnieniach już nie ma co wspominać.

- Jak pani odebrała decyzję PKP o wycofaniu się z rozbudowy dworca tylko dlatego, że miasto wycofało się z budowy centrum przesiadkowego? 

- To są dwie różne rzeczy, których nie powinno się łączyć. To, że musimy na razie zrezygnować z naszej inwestycji, bo najpierw trzeba skończyć inne, to nie oznacza, iż PKP ma prawo tego używać jako swojej karty przetargowej. Ja to odbieram w ten sposób, że PKP tylko potwierdza brak zainteresowania Gorzowem. Nie interesuje ich stan dworca, nie interesują ich połączenia. Nawet ta nieszczęsna toaleta, czy toi-toi stojący przed dworcem nie przeszkadza im, a przecież to wygląda fatalnie. Doprawdy nie potrafię zrozumieć, dlatego PKP aż tak po macoszemu traktuje nasze miasto.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x