2022-09-07, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jacka Głomba, dyrektora Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, reżysera najnowszego spektaklu w Teatrze Osterwy w Gorzowie
- Za chwilę premiera twojego najnowszego spektaklu „Papusza znaczy lalka” Katarzyny Knychalskiej. Robisz spektakl o najbardziej znanej gorzowskiej Cygance. Po co?
- Żeby ją przypomnieć, bo mam wrażenie, że już ją mało kto pamięta. A przecież ona zasługuje na pamięć. Funkcjonują jakieś klisze, że wróżyła w parku, a „gówniarze” wybijali jej szyby w oknach. Ci młodzi ludzie wcale nie wiedzieli, po co to robią, ale robili. Taką opowieść opowiada jeden z pracowników technicznych teatru. No i właśnie po to, aby ją przypomnieć, opowiedzieć o niej pewną prawdę, która być może komuś się nie spodoba. A po drugie dlatego też, że Papusza jest bardzo ważną osobą w obecnym dyskursie o roli kobiety, jej miejscu, ale i wykluczeniu, ustawieniu na marginesie. Dlatego też w spektaklu mówi ona wieloma głosami, bo Papusz jest sześć. To swoisty chór Papusz.
- Nie boisz się, że naruszysz pewne tabu związane z Papuszą?
- Przecież teatr jest od tego, żeby naruszać tabu. Mnie taki uładzony i grzeczny teatr nie interesuje. Przykład – kiedy w 2007 roku zrobiłem w Legnicy spektakl „Łemko” (pokazywaliśmy go zresztą na Gorzowskich Spotkaniach Teatralnych), to odbyła się potem wielka dyskusja. Ci starsi wiekiem Łemkowie odsądzali mnie od czci i wiary, a ci młodsi chwalili. Wiem to z ich portali społecznościowych, bo pisali o tym, a tłumaczyła mi ich teksty pewna znajoma Łemkini. Zdaję sobie sprawę z tego, że są ludzie, którzy myślą, iż mają „monopol na prawdę o Papuszy”. My go nie mamy, pokazujemy nasze spojrzenie na tą historię.
- Myślisz, że gorzowianie przyjdą na twój spektakl?
- Inaczej bym tego nie robił. To będzie bardzo atrakcyjny spektakl, z muzyką na żywo, w tym z harfą. Zresztą to dość istotny instrument, bo przecież Dionizy Wajs, mąż Papuszy miał orkiestrę harfiarzy. W filmie „Papusza’ jego rolę grał zresztą „nasz” Zbyszek Waleryś, znany z Legnicy z wielu ról, w tym tytułowej w spektaklu „Łemko”… Zresztą nasz spektakl jest i nie jest o Papuszy. Jest o obcych, którzy żyją obok nas, powtórzę – o wykluczeniu, o inności, ale i o nas, A inna rzecz, przyjdą, bo Papuszy już nie ma, odeszła, już jest „dawno temu w Ameryce’’. To już pewna historia. Inspirowaliśmy się świetnym reportażem Angeliki Kuźniak pt. „Papusza”, ale też Kaśka Knychalska, pisząc sztukę, wykonała tytaniczną pracę, czytając prawie wszystko, co ukazało się o Papuszy i Cyganach. Premiera 10 września, potem kolejne spektakle.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Sławomira Sajkowskiego, nauczyciela fotografii w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gorzowie