2022-09-09, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Renaty Pliżgi, dyrektorki Wydziału Edukacji
- Czy gorzowska oświata jest dobrze przygotowana do nowego roku szkolnego i ilu uczniów poszło 1 września do naszych szkół?
- Zawsze można rozpocząć ocenę od stwierdzenia, że czeka nas wyjątkowo trudny rok. Kiedy spojrzymy na sytuację panującą w kraju i Europie, to rzeczywiście tego rodzaju opinia nie jest przypadkowa, również w sferze oświatowej. W przypadku naszego szkolnictwa zwrócę uwagę, że mamy zwiększony rocznik w szkołach średnich i z tym bardzo dobrze sobie poradziliśmy. Zwiększyliśmy limit miejsc o tysiąc, wszystkie mamy wypełnione w liceach oraz technikach, pozostały tylko pojedyncze w szkołach branżowych. Innym wyzwaniem jest zapewnienie miejsc w szkołach dla uchodźców z Ukrainy. Oni nadal do nas napływają, zauważyliśmy to nawet w ostatnich tygodniach. Chęć nauki zgłosiło ponad 200 kolejnych uczniów, a przypomnę, że już mamy ich ponad tysiąc. Musimy się do tego odpowiednio przygotować, gdyż spora część nowych uczniów z Ukrainy nie zna języka polskiego. Dlatego trzeba utworzyć dla nich oddziały przygotowawcze, gdzie przez kilka miesięcy będą uczyć się języka zanim trafią do normalnych oddziałów. Jeżeli chodzi o liczby, to mamy 4 tysiące przedszkolaków i tutaj też przygotowane są dodatkowe miejsca dla uchodźców. W szkołach podstawowych jest blisko 9 tysięcy uczniów, a w średnich około 8300.
- Jak przebiegły wakacyjne remonty w placówkach oświatowych i ile pieniędzy zostało na nie przeznaczonych?
- W ostatnich dniach pracownicy naszego wydziału jeżdżą na odbiory i nie mam sygnałów, żeby były jakieś opóźnienia, że czegoś nie udało się zrobić. Dyrektorzy poszczególnych placówek wiedzą, ile mają czasu na przeprowadzenie prac budowlanych i ich zadaniem jest takie rozplanowanie działania, żeby zmieścić się w wyznaczonych terminach. I to czynią, czasami, rozpoczynając wcześniej remonty, o ile tylko warunki w szkole na to pozwalają. Sumując, wszystkie zaplanowane prace dobiegły lub dobiegają końca, a na całość wydaliśmy 3 miliony złotych.
- Nie obawia się pani, że zimą w szkołach zostanie wyłączone ogrzewanie, zabraknie prądu albo nauczycieli?
- Widzimy co się dzieje, każdy z nas jest przerażony nadchodzącą zimą, bo nie wiemy, w jakim kierunku to wszystko pójdzie. Nie wyobrażam sobie, żeby budynki oświatowe nie były ogrzewane, a jeżeli doszłoby do takiej sytuacji, to wtedy zapewne trzeba będzie przejść na naukę zdalną. Prawo oświatowe już od pewnego czasu zezwala na takie posunięcie, ale mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Co do kadry pedagogicznej na obecną chwilę nie mamy obsadzonych ponad 70 etatów. Na razie będziemy je wypełniali nadgodzinami tych nauczycieli, którzy są zatrudnieni bądź emerytami, z którymi szkoły współpracują.
RB
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów