Kozak: To tylko kilka przykładów szukania oszczędności

2022-10-05, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Anny Kozak, radnej z klubu Koalicja Obywatelska

Fot. Ze zbiorów Anny Kozak

- Obawia się pani tegorocznej zimy?

- Jak chyba każdy, gdyż czekają nas bardzo duże koszty związane z energią. Może w gospodarstwach domowych tak bardzo tego nie odczujemy, ale już słyszymy, jak wysokie rachunki dostają przedsiębiorcy oraz samorządy. Wiadomo, że z tym wiążą się inne koszty, gdyż producenci muszą wszelkie podwyżki przerzucić na konsumentów. Dla mnie jest to nie do pomyślenia, jak można zrujnować finanse samorządów – tak absurdalnymi wysokimi podwyżkami prądu! Do tego musimy zdawać sobie sprawę z faktu, że przez wprowadzenie zmian podatkowych, jako samorząd mamy wysokie ubytki: w latach 2019-2023 ubytek skumulowanego PIT, to prawie 187 milionów złotych. Rekompensaty z rządu otrzymaliśmy za te lata zaledwie 48,5 mln. Według analizy Związku Miast Polskich, po zsumowaniu ubytków i rekompensaty mamy na minusie ponad 137 milionów złotych!

- Trwają prace nad przyszłorocznym budżetem miasta. W jakim kierunku powinny one pójść – inwestycyjnym czy prospołecznym?

- Jako radna z wyboru - jestem głosem mieszkańców. To samo dotyczy wszystkich innych radnych i tutaj nasze zdanie jest bardzo ważne, by chronić mieszkańców, szczególnie tych najbiedniejszych przed skutkami kryzysu gospodarczego. I z tego, co już słyszymy należy przewartościować cały budżet i skupić się na przetrwaniu obecnego kryzysu. I nie dotyczy to tylko kwestii kosztów energii, gazu czy innych mediów, ale też upadku firm, zwolnień pracowników. Musimy przygotować się na dalsze wzrosty cen żywności, co mocno odczują mieszkańcy, szczególnie ci o niższych dochodach. Cały czas zastanawiam się nad jadłodajniami dla osób o niskich dochodach, szczególnie tych starszych, którzy otrzymują najniższe emerytury i nie starcza im na jedzenie. Powiedzmy wprost: zwiększenie kosztów stałych gospodarstw o najniższych dochodach na początku spowoduje brak opłat za mieszkanie, potem na żywność. Dlatego budując budżet musimy mieć przygotowane takie mechanizmy finansowe, które ułatwią nam przejście kryzysu. Z uwagi na to, uważam że budżet powinien być bardziej prospołeczny. Powinniśmy przestać wykonywać nowe inwestycje, a zająć się zmniejszeniem kosztów stałych i zapewnić bezpieczeństwo dla mieszkańców.

- Trzeba też szukać w budżecie oszczędności. Ale gdzie, bo na razie słyszymy o podwyżkach dla urzędników?

- Na pewno nie możemy zapominać o pracownikach, szczególnie tych na najniższym szczeblu i dlatego ostatnie podwyżki dla nich były w pełni uzasadnione. Oni mają tak samo wysokie koszty życia jak ci zarabiający w firmach. Dlatego na wynagrodzeniach nie szukałabym oszczędności, one powinny zostać zrównoważone choćby o poziom inflacji. Natomiast oszczędności szukałabym w sferze energetycznej poprzez dokonanie odpowiednich audytów i analiz. Przede wszystkim, trzeba zrobić zestawienie: ile lamp w mieście jest do wymiany na lampy ledowe energooszczędne i ile nas to będzie kosztować. Następnie doliczyłabym systemy ściemniania w tych lampach np. do godziny 22.00 - 100% mocy, potem nieco słabiej, a do około 4-5 rano jakieś 20% mocy. Te oszczędności powinny znaleźć się nie tylko przy drogach, ale także w szkołach, przedszkolach, żłobkach i innych placówkach podległych naszej gminie. W jednostkach JST, poza wymianą oświetlenia na energooszczędne, zaleciłabym czujniki ruchu, wymian urządzeń o mniejszym zużyciu energii, a tym samym generujących mniejsze koszty eksploatacji. Przypomnę tylko, że za energię płaciliśmy 6 mln zł, a obecnie mamy zapłacić około 24 mln zł. Musimy pamiętać o zasadzie: oszczędzanie tak, ale nie za wszelką cenę. Dlatego nie wyobrażam sobie, żeby nie były doświetlone przejścia dla pieszych, czy wyłączone całe ulice z oświetlenia.

Prezydent rozważa zmniejszenie liczby kursów tramwajów, a nawet rozważa scenariusz wstrzymania ruchów tramwajów. Uważam, że przed tą decyzją należałoby przeliczyć i poszukać oszczędności gdzie indziej np.: rezygnację ze świątecznej iluminacji, rezygnacja z organizacji miejskiego Sylwestra, zastanowić się nad Wartownią i Dobry Wieczór Gorzów – chociaż nie mam tutaj na myśli zupełnej rezygnacji, ale zmniejszenie częstotliwości. Zmniejszenie eventów do minimum. Może warto powołać jak najszybciej centrum usług wspólnych, o czym mówi się od lat. Mam tutaj na myśli księgowość, kadry, outsourcing. Optymalizacja pracy w tym obszarze wcale nie musi wiązać się to z ewentualnymi zwolnieniami, a bardziej przesunięciami ludzi do miejsc, gdzie wciąż widnieją wakaty. Przeznaczyłabym to dla mniejszych placówek, a duże szkoły powinny funkcjonować bez zmian. Analiza stanowisk pracy w Urzędzie Miasta i zbadanie efektywności świadczenia usług, czyli pomiar jakości i efektywności w jednostkach administracji samorządowej, a także w powołanych spółkach miejskich. Dalej, w zasobach ZGM-u jest mnóstwo wolnych mieszkań do remontu. Generują one tylko koszty. Może warto pójść w stronę nowatorskiego rozwiązania i zacząć przekazywać te mieszkania ludziom, którzy mają zdolność czynszową i są obecnie wykluczeni kredytowo na zakup mieszkania. Zamiast remontu rocznie 15 mieszkań, wykonajmy remont 70 mieszkań. Po 100 tysięcy na jedno mieszkanie da nam to 7 mln zł – to prawie jak remont deptaka… Pamiętajmy, że zobowiązania lokatorów już sięgają powyżej 70 milionów, a to nie koniec, bo w kryzysie ten dług będzie rósł. To tylko kilka przykładów szukania oszczędności.