więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Manikowski: Często czyniono to z honorami, czuli się skrępowani

2022-11-14, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Tomasza Manikowskiego, radnego Gorzowa, prezesa Fundacji ,,Dogonić Marzenia’’

Tomasz Manikowski na pierwszym planie
Tomasz Manikowski na pierwszym planie Fot. Jan Wojtanowski/UM

- W lipcu razem z grupą biegaczy z pańskiej fundacji pobiegł pan szlakiem stolic wojewódzkich. Patrząc na to wydarzenie z perspektywy czasu, co pan sobie dzisiaj myśli?

- Na temat samego wydarzenia nie chciałbym się tutaj za bardzo wypowiadać, pozostawiając ocenę innym. Natomiast z mojego punktu widzenia najważniejsza była odwaga w podjęciu decyzji o realizacji tego przedsięwzięcia. Zapraszając do tego biegu konkretne osoby wiedziałem, że nie są to biegacze z prawdziwego zdarzenia, ale ludzie zmagający się z różnymi problemami, w tym kryzysami życiowymi. Chciałem, żeby oni też zobaczyli, jak wygląda dzisiejsza Polska. Powiem szczerze, że duże wrażenie zrobiły na nas wszystkich wizyty w poszczególnych miastach, gdzie mogliśmy przyjrzeć się tamtejszym inwestycjom i porównać je do tego choćby, co robimy w Gorzowie. Dla mnie było to ważne, bo jestem przecież radnym i zebrane doświadczenie mogę teraz wykorzystywać w pracy w komisjach, na sesjach, w rozmowach z urzędnikami i władzami miasta. Ponadto wspólnie mogliśmy promować Gorzów i to na pewno nam się udało, gdyż mieliśmy mnóstwo ciekawych spotkań, rozmów.

- Czy w trakcie kilkutygodniowego biegu przydarzyły się sytuacje, które do dzisiaj pan kwituje dużym uśmiechem?

- Przygód było sporo, to fakt. Każdy dzień przynosił nam coś ciekawego, ale i każdy dzień był trudny, wymagający. Nie ukrywam, że przytrafiały nam się kryzysy, ale widząc naprawdę sporą przemianę u ludzi, z którym biegłem często na mojej twarzy pojawiał się uśmiech radości, uśmiech ze wzruszenia. Natomiast nie kryję, że czasami byliśmy zakłopotani, ale zawsze staraliśmy się być uśmiechnięci na to, jak przyjmowano nas w różnych miastach. Często czyniono to z honorami, czuliśmy się skrępowani, jak zapraszano nas na wizyty do… jacuzzi i innych miejsc o wysokim komforcie. Takie gesty były przyjemne, dodawały nam energii na kolejne dni.

- Kiełkuje już u pana jakiś kolejny ciekawy pomysł tego rodzaju na niedaleką przyszłość?

- Nie tylko kiełkuje, ale jest realizowany. Zanim powiem coś więcej dodam jeszcze, że nasz lipcowy bieg zakończył się fizycznie, ale jego owoce stale się pojawiają w różnej postaci. Natomiast w lipcu przyszłego roku planujemy w ciągu 17 dni przebiec polskie wybrzeże na dystansie 524 kilometrów. Naszymi partnerami w tym przedsięwzięciu są między innymi szpital w Ciborzu, Klub Odnowa z Gorzowa i kilka innych instytucji, które nam pomagają w przygotowaniach. W podziękowaniu zawsze promujemy Gorzów, tym razem będziemy czynić to we wszystkich nadmorskich miejscowościach.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x