więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Bartłomieja, Gertrudy, Marcina , 11 listopada 2024

Ciepiela: Zaciekawił mnie jej koci charakter...

2022-12-12, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Hanny Ciepieli, autorki książki „Karin Wolff, tłumaczka z pazurem”  

Autorka książki, Hanna Ciepiela
Autorka książki, Hanna Ciepiela Fot. Monika Markowska

- Kim była Karin Wolff ?

- Była genialną niemiecką tłumaczką, zakochaną w polskiej literaturze. Była też kobietą, która wszystko musiała sobie w życiu wywalczyć. Sama nauczyła się języka polskiego i to w zaledwie czternaście tygodni, z jednego podręcznika. Sama przez całe życie wybierała książki i autorów, których chciała tłumaczyć. Była odważna, kochała wolność, w stanie wojennym współpracowała z polskim podziemiem, przewoziła dary, tłumaczyła uchwały, odezwy.  Za tą działalność w 2010 roku prezydenci Bronisław Komorowski i Lech Wałęsa wręczyli jej w Gdańsku Medal Wdzięczności Europejskiego Centrum Solidarności. Karin Wolff była też wielką miłośniczką kotów. I miała nawet opozycyjny pseudonim „Czarny Kot”.

- Jakie związki miała z Gorzowem?

- Karin przyjaźniła się z wieloma znakomitymi polskimi pisarzami, między innymi z Jerzym Ficowskim, „odkrywcą Papuszy”. Karin tłumaczyła jej wiersze i zainteresowała się kulturą romską. A w Gorzowie odbywały się Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich Romane Dyvesa,  organizowane przez Edwarda Dębickiego, który przyjaźnił się z Jerzym Ficowskim. I Karin Wolff, mieszkająca we Frankfurcie nad Odrą,  zaczęła przyjeżdżać do Gorzowa i bardzo polubiła się z gorzowskimi ludźmi kultury między innymi z Leszkiem Bończukiem i Januszem Dreczką. Tłumaczyła też książki lubuskich autorów:  Edwarda Dębickiego, Romany Kaszczyc, a przede wszystkim wiersze Kazimierza Furmana z którym połączyła ją prawdziwa, choć nieco trudna,  przyjaźń.  Bardzo lubiła też przyjeżdżać na koncerty do Jazz Clubu „Pod Filarami”. Miała nawet tam swój ulubiony  stolik.

- Skąd  pomysł na książkę o Karin Wolff i  gdzie ją można dostać?

- Karin Wolff zmarła cztery lata temu. Zgodnie z jej testamentem wszystkie rzeczy pozostawione w jej domu:  książki, rękopisy, listy, zdjęcia, pamiątki,  dokumenty  zostały przekazane w darze : Uniwersytetowi Europejskiemu Viadrina we Frankfurcie oraz Bibliotece Pedagogicznej Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie,  w której pracuję.  I gdy oglądałam te książki z dedykacjami, zdjęcia i rozmawiałam z przyjaciółmi Karin, zainteresowała mnie ta niezwykła kobieta, którą wcześniej znałam tylko z widzenia.  Zaciekawił  mnie jej „koci” charakter, bo bywała bardzo kapryśna... A ja bardzo lubię koty. I dlatego postanowiłam o niej napisać, tym bardziej, że moja biblioteka świętująca w tym roku swoje 70-lecie przygotowała wystawę o Karin Wolff.  Publikacja, wydana przez Wojewódzki Ośrodek Metodyczny,  jest uzupełnieniem tej wystawy.  Zapraszam na wystawę o Karin Wolff do Biblioteki Pedagogicznej przy ulicy Łokietka 20 a. Tam można też dostać w prezencie moją książkę.

RB

Fot. Monika Markowska

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x