więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Gasza: W Gorzowie stało się to już normalnością

2023-01-05, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Ireneusza Gaszy, grającego jednego z trzech gorzowskich króli

Ireneusz Gasza w roli króla Melchiora
Ireneusz Gasza w roli króla Melchiora Fot. Robert Borowy

- Pamięta pan okoliczności, kiedy otrzymał propozycję występowania w gorzowskim Orszaku Trzech Króli jako Melchior i jaka była pańska reakcja?

- Propozycja ta pojawiła się przed trzecią edycją, choć aktywnie brałem udział w przygotowaniach już do premierowego Orszaku Trzech Króli w 2015 roku. Nawet nie pomyślałem wtedy, że mógłbym wystąpić w roli jednego z króli, zresztą zawsze w takich chwilach wolę zajmować się pracami organizacyjnymi, gdzieś daleko na zapleczu ,,kuchni’’. W tym czuję się najlepiej. Kiedy jednak pojawiła się propozycja zagrania Melchiora początkowo musiałem naprawdę mocno się zastanowić, potem uznałem, że należy dać sobie szansę. I wypadło to nieźle, poczułem dużą satysfakcję i tak już pozostało to do dzisiaj. Zresztą dla mnie to wydarzenie jest bardzo ważne, a już dodatkową radość sprawiają mi tłumy ludzi, którzy przychodzą na marsz. Nie liczę ostatnich dwóch, które miały swoje pandemiczne ograniczenia. Ale wcześniej, nawet remonty głównych ulic w mieście, nie stanęły na przeszkodzie w przemarszu, sporo ludzi przyjeżdża na nasz Orszak z pobliskich miejscowości. To jest coś niesamowitego i bardzo fajnego. Teraz będzie już tylko lepiej, skoro ulice zostały wyremontowane, okolice Katedry wspaniale odrestaurowane i teraz tam będziemy mieli nasze Betlejem.

- Jak pan czuje się jako niezawodowy aktor, który musi zagrać trudną rolę?

-  Bardzo mocno wczuwam się w tę rolę, bardzo ją lubię, ale nie ukrywam, że w pierwszych latach mocno przeżywałem wszystko co czynię. Najtrudniejsze dla mnie było nauczenie się jazdy konno. Może samą jazdę opanowałem dosyć szybko pod czujnym okiem instruktorów jednej z okolicznych stadnin, ale inaczej koń zachowuje się na wybiegu, inaczej w mieście, w tłumie ludzi. Wiadomo, że łatwo jest w takim miejscu spłoszyć konia. Jak pierwszy raz wsiadłem na konia, to naprawdę bardzo chciałem jak najszybciej dotrzeć do naszego ,,Gorzowskiego Betlejem’’ i stanąć na własne nogi. Kiedy już to się stało byłem mega szczęśliwy. Z czasem jednak nabrałem doświadczenia i teraz nie sprawia mi to większego kłopotu i cieszę się nawet z tego, ponieważ do całego wydarzenia podchodzę historycznie i teologicznie. Do granej przeze mnie postaci króla Melchiora również. Dla mnie ogromną satysfakcją jest, że mogę dzisiaj zagrać jednego z mędrców, który razem z dwoma innymi królami odnaleźli ten właściwy znak, udali się do Betlejem, oddali Jezusowi w stajence pokłon i złożyli dary. Dla wielu jest to być może czysta symbolika, ale jaka piękna. I pozwala nam zrozumieć, kto się tak naprawdę wtedy urodził.

- Czy przez graną od sześciu lat rolę króla Melchiora czuje się pan rozpoznawalną osobą w Gorzowie?

- Tak, w Gorzowie to już stało się normalnością i po ludzku jest to naprawdę miłe, ale dla mnie najważniejsze jest samo wydarzenie, w którym mogę corocznie uczestniczyć. Przypomnę jednak ciekawostką, jaka kiedyś mnie spotkała. Pewnego dnia pojechałem z żoną do Krakowa. I na dworcu podszedł pan, który zwrócił się do mnie słowami ,,Pan jest z Gorzowa’’. Odpowiedziałem, że tak i ten pan dalej do mnie, że pamięta mnie z Orszaku Trzech Króli, gdzie zagrałem jednego z króli. Żona uśmiała się mocno i powiedziała, że nie jest więc tak źle, skoro już mnie poznają w Krakowie. Sprawiło mi się dużo radości.

RB

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x