2023-07-07, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Daniela Adamskiego, fotografika
- W Małej Galerii do końca lipca można oglądać wystawę ,,Portret pokolenia”. Skąd się wziął pomysł na takie ujęcia?
- Pomysł na wystawę z połączonymi twarzami został zainspirowany projektem artystycznym znanego polskiego fotografa Tomka Sikory, który w 2003 roku wykonał cykl zdjęć ,,Nie do wiary do pary”. Efekt połączenia twarzy męskiej i żeńskiej bardzo spodobał się uczniom Technikum Fotograficznego oraz pracownikom szkoły Teb Edukacja w Gorzowie. Pomysł na fotografie powstawał przez kilka tygodni jesienią 2022 roku na lekcjach z fotografii. Ja wymyśliłem wystawę i byłem opiekunem młodzieży.
- Jak powstawały zdjęcia?
- Cykl 30 portretów został wykonany przy zastosowaniu techniki wielokrotnej ekspozycji, która polega na nakładaniu kilku zdjęć w jeden obraz fotograficzny. Podczas sesji fotograficznej uczniowie mieli za zadanie sfotografować głowę modela lub modelki z oświetloną tylko lewą stroną twarzy. Kolejnym etapem było wykonanie drugiego zdjęcie innej osobie, z oświetloną drugą stroną twarzy. Proces łączenia zdjęć odbywa się automatycznie wewnątrz aparatu, dlatego nie ma konieczności robić fotomontażu w programie typu Photoshop. Powstały portret złudnie imituje jedną postać. Zjawisko to nazywa się pareidolia, którego istotą jest dostrzeganie różnych kształtów w miejscu, gdzie tak naprawdę ich nie ma. Widzenie w chmurze, zacieku na ścianie, gniazdku elektrycznym na przykład ludzkiej twarzy. Nie jest to żadną chorobą czy objawem psychozy. Co jest interesujące, najczęściej dostrzeganymi wizerunkami są te, związane z naszymi potrzebami, marzeniami, doświadczeniami i zainteresowaniami.
- Każda praca artystyczna ma jakieś przesłanie. Mieliście jakąś misję tworząc tę wystawę?
- Na zdjęciach udało się nam połączyć nie tylko twarze żeńskie i męskie, ale również twarze młodych osób z dojrzałymi. Dzięki wykorzystaniu techniki podwójnej ekspozycji wystawa prezentuje enigmatyczny portret zbiorowy ludzi współpracujących ze sobą w jednym środowisku. Proces wykonywania połączonych portretów był dobrą zabawą, spełniał też rolę integrującą szkolną społeczność. W jego trakcie towarzyszyły różne emocje. Od zdziwienia, czasem przerażenia, po zachwyt czy śmiech. Nie udało się połączyć wszystkich twarzy idealnie ze sobą, ale to też nie było naszym celem. Widoczne niedoskonałości dodają portretom lekkości, tajemniczości, zmuszają do zastanowienia, ale i są powodem do uśmiechu. Niedopasowane elementy twarzy są skutkiem ubocznym eksperymentalnej procedury wykonania połączenia dwóch skrajnie różnych twarzy. Poprawne fragmenty połączenia twarzy świadczą natomiast o dobrej współpracy twórców, mają też symbolizować nasze niedoskonałości i problemy w relacjach. Bo nikt nie jest idealny, ale to nie musi oznaczać nic złego. Po prostu każdy z nas jest inny, ale mimo wielu różnic potrafimy ze sobą rozmawiać, szanować się i sprawnie współpracować.
Maja Szanter
Fot. Daniel Adamski
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta