2024-03-15, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Krzysztofa Kielca, prezesa AZS AJP Gorzów
- Koszykarki Polskiej Strefy Inwestycji Enea Gorzów wywalczyły srebrny medal mistrzostw Polski. Czy wynik ten spełnił oczekiwania zarządu klubu?
- Biorąc pod uwagę przedsezonowe plany, jak i postawione cele uważam, że miejsce w finale jest dużym osiągnięciem. Wiedzieliśmy, że ten sezon będzie wymagający, w którym przyjdzie nam zagrać już w nowej hali. To było wyzwanie organizacyjne i sportowe. Biorąc pod uwagę frekwencję w nowej hali myślę, że spełniliśmy oczekiwania fanów basketu i daliśmy im wiele emocji i radości. Przed rokiem było trzecie miejsce, tegoroczny finał jest więc krokiem do przodu. Aczkolwiek pamiętamy, iż w zeszłym roku mieliśmy kontuzje w drużynie i po wygraniu rundy zasadniczej zaczęły się nasze problemy, ostatecznie wywalczyliśmy brąz. W tym roku osiągnęliśmy drugie miejsce w sezonie zasadniczym, zagraliśmy w finale, mamy srebrny medal. Cieszymy się z tego wyniku.
- Obecny medal to piąty w ostatnich sześciu latach, raz było też czwarte miejsce. Nie można więc chyba mówić o przypadku. Czy pana zdaniem nasza drużyna rzeczywiście już na dobre zadomowiła się w ścisłej czołówce krajowej?
- Jako zarząd klubu poprosiliśmy o trochę czasu, żeby nawiązać do lat 2008-2011, kiedy to nasze dziewczyny cztery razy z rzędu stawały na podium, dwukrotnie grając w finale. W pierwszej fazie naszej działalności musieliśmy wzmocnić klub organizacyjnie, a w konsekwencji również finansowo, co było i jest bardzo dużym wyzwaniem. Z drugiej zaś strony poprzez systematyczną budowę zespołu pragnęliśmy powoli piąć się w górę. Już w pierwszym sezonie, kiedy zostałem prezesem klubu, byliśmy o krok od awansu do strefy medalowej. Minimalnie przegraliśmy walkę o TOP-4 z CCC Polkowice, mając wówczas naprawdę fajny skład i szansę na dobry wynik. Rok później na podobnym etapie nie sprostaliśmy Wiśle Kraków, ale ostatnie sezony zaowocowały już medalami. Widać pewną ciągłość pracy i uważam, że wyniki są tego potwierdzeniem. Wybraliśmy właściwą drogę rozwoju. Mam nadzieję, że kolejne lata będą podobne, a może nawet lepsze, ponieważ nowa hala motywuje nas. Podstawą są finanse, więc musimy mieć warunki odpowiadające promocji dla naszych sponsorów, żeby móc po nie sięgać. Jednym z takich ważnych elementów jest nasz nowoczesny obiekt.
- W Gorzowie chyba wszyscy kibice basketu marzą o złotym medalu, bo w skarbcu są cztery srebrne i pięć brązowych, ale wciąż brakuje tego z najcenniejszego kruszcu. Pan też o tym marzy?
- Ja również mam duszę kibica i nie ukrywam, że mam takie marzenie, ale wiem, że bez organicznej, mrówczej wręcz pracy nikt nam niczego za darmo nie da. To jest jednak nieprzewidywalny sport, a więc wiele niezależnych niewiadomych. Oczekiwania określamy ostrożnie. Ciągle budujemy nasze możliwości finansowe, by z jednej strony mieć stabilność, a z drugiej ciągle mierzyć w ambitne cele sportowe. Nowa hala daje nam szansę wejścia na wyższy poziom organizacyjny i staramy się to wykorzystać. Mamy ambitne plany i realizujemy je krok po kroku.
RB
Trzy pytania do Tomasza Kazusia, pośrednika nieruchomości