2024-07-19, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Michała Kuglera, nowego prezesa AZS AJP Gorzów
- W wyniku zmian organizacyjnych w klubie został pan wybrany prezesem AZS AJP. Jak przyjął pan ten wybór?
- Przede wszystkim chciałem bardzo wszystkim podziękować za zaufanie i za powierzenie mi tej funkcji. Jest to bardzo odpowiedzialne zadanie. Mam nadzieję, że ta czteroletnia kadencja będzie w jakiejś części kontynuacją pracy poprzedniego zarządu. Przypomnę, że wspólnie z Robertem Pieczyrakiem i Hubertem Harasimowiczem pozostajemy w zarządzie na kolejną kadencję. Będziemy chcieli cały czas rozwijać klub. Klub jako jedyny w Polsce w ostatnich sześciu latach był zawsze w pierwszej czwórce polskiej ligi, pięć medali, dwa srebrne, trzy brązowe. Cel jest taki, żeby znowu być w tym TOP4, siódmy rok z rzędu. Jak zdobędziemy medal, to będzie takie zrealizowanie celu w 200 procentach
- Jakie cele stawia pan przed sobą na te cztery lata?
- Mam nadzieję, że w tym czasie uda nam się stanąć na najwyższym stopniu podium rozgrywek seniorskich. Ten złoty medal i mistrzostwo Polski, to nie tylko moje marzenie, ale też trenerów, zawodniczek, naszych kibiców i myślę, że całego sportowego Gorzowa. Chciałbym, żeby zespoły naszego projektu #MlodyAZS w każdym sezonie awansowały do finałów rozgrywek młodzieżowych od kategorii młodziczek, przez kadetki, aż do juniorek starszych. Chcemy też rozwijać naszą akademię, bo klub to też odpowiedzialność społeczna i chcemy promować zdrowy tryb życia oraz pokazać piękno sportowej rywalizacji. Chcę, by w Arenie Gorzów zagościła Euroliga, bo to najlepsza koszykarska liga kobiet w Europie, na którą zasługuje Gorzów i województwo lubuskie!
- Wiadomo, że sportu na wysokim poziomie, nie byłoby bez wsparcia finansowego. Jak wygląda codzienna współpraca ze sponsorami?
- Z każdym sponsorem staramy się także pracować indywidualnie. Każdemu zapewniamy reklamę, promocję swojej marki, zdobywania kontaktów biznesowych. Dodatkowo staramy się te firmy łączyć ze sobą, żeby wspólnie, oprócz tej przyjemności z oglądania tego pięknego sportu, jakim jest żeńska koszykówka, mieli też korzyści biznesowe. Wydaje mi się, że chyba robimy to w dobry sposób, ponieważ tych firm cały czas przebywa. Bardzo rzadko jakaś firma nas opuszcza, są z nami na kolejne sezony, chcą ten klub budować na solidnych filarach. Mamy firmy z różnych stron Polski, które z nami współpracują i których prezesi, dyrektorzy, ale i pracownicy przyjeżdżają na nasze mecze, kibicują gorzowskim koszykarkom i podoba im się praca, którą robimy. Chcemy to jeszcze cały czas rozwijać po to, aby móc stanąć w szranki z najlepszymi klubami w Europie.
PK
Trzy pytania do Jerzego Jurdzińskiego, prezesa Gorzowskiego Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego